29 Gru 2016, Czw 23:39, PID: 605475
Czy im starszy czlowiek jest tym zaburzenia sa mniejsze? czy to myslenie ulega auto korekcji, auto leczeniu?
29 Gru 2016, Czw 23:39, PID: 605475
Czy im starszy czlowiek jest tym zaburzenia sa mniejsze? czy to myslenie ulega auto korekcji, auto leczeniu?
29 Gru 2016, Czw 23:46, PID: 605477
Jasne. Przechodzą z wiekiem, więc na ch*ja coś z tym robić? Samo sie zrobi.
29 Gru 2016, Czw 23:53, PID: 605479
Oczywiście, że przechodzą (zazwyczaj), tak samo jak tornado, które przychodzi, odchodzi i... zostawia wszystko rozp... wokół, a odbudowa tego zajmuje całe długie lata, o ile starcza sił.
29 Gru 2016, Czw 23:53, PID: 605481
Podobno zaburzenia z wiekiem jeszcze się pogłębiają.
Chyba jedyne co z wiekiem maleje to przestrzeganie konwenansów. Starszemu człowiekowi potrafią puszczać pewne hamulce mentalne i mniej martwi się tym jak go postrzegają inni.
29 Gru 2016, Czw 23:56, PID: 605483
ZagubionywCzasie napisał(a):Oczywiście, że przechodzą (zazwyczaj), tak samo jak tornado, które przychodzi, odchodzi i... zostawia wszystko rozp... wokół, a odbudowa tego zajmuje całe długie lata, o ile starcza sił.Dobrze napisane, chociaż z tym że zazwyczaj przechodzą to bym nie przesadzał. Może staja się zazwyczaj mniej uciążliwe, bo człowiek w pewnym momencie zaczyna się z tym godzić z bezsilności i wegetować.
30 Gru 2016, Pią 0:12, PID: 605489
Porównanie: 5 lat temu cholernie bałem się pająków, teraz cholernie boję się pająków. Nie u wszystkich mija z wiekiem
30 Gru 2016, Pią 0:12, PID: 605491
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Gru 2016, Pią 0:13 przez trash.)
Wiesz co, z pewnością ewoluują. Człowiek po prostu będąc zmuszony do koegzystencji w coraz szerszym 'zakresie' (tj. ogólnie odpowiedzialność za siebie) bodaj poprzez samą powtarzaną ekspozycję na bodziec z czasem do pewnego stopnia się 'uodparnia' i nie ma aż takich "skoków" lęku. Z tym że niestety 'przerwy w życiorysie' potrafią człowieka na powrót do pewnego stopnia 'udziczyć'.
Istotny jest tu też pewnie komponent neurobiologiczn, dlatego że z wiekiem zwyczajnie 'hormony' [w tym i neuroprzekaźniki] się 'uspokajają' podczas gdy kora (i z innej mańki pewnego rodzaju 'ogarnięcie poznawcze') 'gęstnieje' (dentrydy, aksony itd w obrębie s. grisea) i ma nieco większą [pośrednią] kontrolę nad strukturami limbicznymi itp. Ogólnie rzecz ujmują lęk przybiera raczej formę mniej "ostrą'/bardziej "przewlekłą". Z tym że na tym etapie na pierwszą linię wysuwają się 2 inne problemy z lękiem związane 1)schematy unikania, z których nie łatwo się wyrwać 2)groźne nawroty lęku po sytuacjach jakichś skrajnie stresowych ("szarą" nadbudówkę długo i mozolnie się buduje, podczas gdy wygaszanie lękowych 'białych" szlaków (s. alba np. z pod/wzgórza trwa długo a i łatwo poprzez nieprzyjemne incydenty je niehybnie "udrożnić) także nie raz człowiek robi jeden mały kroczek do przodu, a później 2 nazad Tak to przynajmniej wygląda z mojej perspektwy. pozdro
30 Gru 2016, Pią 13:37, PID: 605593
Może nie znikają całkowicie ale na pewno mogą osłabnąć. I nie chodzi tutaj o sam upływ czasu ale o nagromadzenie doświadczeń. Musisz być do pewnego stopnia masochistą. Jak cały czas będziesz dawał z siebie wszystko by zwalczyć nieśmiałość, zmuszał do chodzenia w stresujące miejsca i interakcji z ludźmi to z czasem powinieneś być bardziej śmiały.
30 Gru 2016, Pią 14:38, PID: 605601
To chyba zależy też co z nimi robisz Nieleczone zaburzenia na pewno same nie przechodzą, a na pewno mogą doprowadzić do powikłań
30 Gru 2016, Pią 21:49, PID: 605737
Melancholik napisał(a):Może nie znikają całkowicie ale na pewno mogą osłabnąć. Tylko to nie jest osłabnięcie dające profity, a bardziej takie podejście zrezygnowane, bycie już wyczerpanym tym wszystkim, nieobecnym i rzucającym mechanicznie wyuczonymi formułami.
30 Gru 2016, Pią 23:24, PID: 605771
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31 Gru 2016, Sob 0:02 przez Amcio.)
moje doswiadczenie, zaburzenia lekowe - kiedy mialem 10 lat nie moglem spac balem sie czegos w nocy, teraz 21 - jest tak samo, wniosek - nic sie nie zmienilo ale kto wie jak bedzie za 10 lat. Dla niektorych ludzi naprawde nie ma nadzieji
22 Mar 2017, Śro 19:01, PID: 622699
ja uważam, że raczej nie przechodzą z wiekiem, ale pracując nad tym (im wcześniej tym lepiej - co prowadzi do stwierdzenia, że nigdy nie będzie lepszego momentu jak teraz) można osłabiać, osłabiać, w końcu może też wyeliminować.
18 Maj 2017, Czw 10:53, PID: 702018
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Maj 2017, Czw 10:57 przez domownica.)
Niektóre lęki występują w danym okresie rozwojowym i zwykle same ustępują. Ważne jest jednak jakie jest ich nasilenie i jak wpływają na daną osobę. Obaw, lęków nie należy wzmacniać - a skupić się na ich wyciszeniu.
(30 Gru 2016, Pią 23:24)Amcio napisał(a): moje doswiadczenie, zaburzenia lekowe - kiedy mialem 10 lat nie moglem spac balem sie czegos w nocy, teraz 21 - jest tak samo, wniosek - nic sie nie zmienilo ale kto wie jak bedzie za 10 lat. Dla niektorych ludzi naprawde nie ma nadzieji Zależy czego się bałeś i jakie było nasilenie lęku. Lęk przed zasypianiem w samotności pojawia się u dzieci 6-letnich i nie jest to nic niepokojącego, chyba że ma bardzo duże nasilenie. Duże znaczenie mieli tu rodzice - w jaki sposób reagowali, czy pomagali lęk wyciszyc czy wręcz odwrotnie wzmacniali go. Niestety rodzice często nie wiedzą jak reagować, uważając że samo minie. Teraz już sam możesz popracować na wyciszeniem obaw.
05 Lut 2019, Wto 18:21, PID: 782002
Ja w wieku 38 lat jestem w dużo lepszej formie psychicznej niż w wieku 10,16 czy 20 lat. Nie wiem jednak na ile jest to samoistny proces a na ile wpływ kilkunastu lat terapii i brania leków. Może być też tak, że warunki zewnętrzne zmieniły się na lepsze (szkoła to piekło, nieodpowiednia praca zawodowa - też). Z fobii społecznej się nie wyleczyłem ale nie zdarzyło mi się już od lat załamanie nerwowe, depresję w dużym stopniu poskromiłem i wyzbyłem się potwornej ilości agresji (wobec innych i siebie), którą miałem jako nastolatek. Pozytywny wpływ miała też ewolucja mojego światopoglądu: kiedy miałem 16 lat byłem nienawidzącym świata nihilistą, dzisiiaj wierzącym w sens świata i porządek czytelnikiem pism filozoficznych i religioznawczych.
|
|