03 Paź 2018, Śro 18:48, PID: 766535
(02 Paź 2018, Wto 20:20)Kra_Kra napisał(a): Moje etapy rozwoju społecznego w pracy:
1. Aleś ty cichutka, grzeczniutka dziecino, nie bój się kochanie, nie stresuj, wszystko będzie super ^.^
2. Co ty taka zapracowana? Zrób sobie przerwę, bo się zapracujesz // gdy uciekam w pracę, by nie musieć rozmawiać z ludźmi albo siedzieć, niezręcznie milcząc bezczynnie
3. Ignor, nie istnieję w życiu społecznym biura
4. Wydruki do raportu? To daj niemowie, ona się tym zajmuje / Idź do tej dziwnej, może ona coś ogarnie *
*zasłyszane autentyki
Czyli robisz coś ponad swoje obowiązki i wyręczasz współpracowników?
Jestem zwolenniczką formy mailowej komunikacji w pracy, bo wtedy ma się pewne rzeczy czarno na białym. Kiedyś, gdzieś na początku pracy w firmie, na propozycję zmian komunikacji w pracy, bo były problemy, że ustalenia ustne nie są dla niektórych ostateczne i ludzie nie wiedzą co mają robić i zmieniają zeznania, zaproponowałam, żeby ustalenia wysyłać mailem i to co można też wysyłać mailem, żeby potem móc wydrukować maila i mieć dowody. Najwięcej zarzutów do mojego pomysłu miały osoby, które same zgłaszały, że nie wiedzą co mają robić, jakie są ostateczne ustalenia i zostałam mocno zje-bana za ten pomysł. Były kontrargumenty dla mojego pomysłu, że ktoś może maila nie odczytać, nie włączają firmowej skrzynki, na którą piszą kontrahenci itp, że wolą rozmawiać twarzą w twarzą. Ogólnie żadnych usprawnień nie wprowadzono i problemy się dalej powtarzają. Ja się więcej nie odzywam w tej sprawie, nie mój biznes, ja swoje maile piszę i umiem załatwić swoje sprawy mailowo.