17 Paź 2018, Śro 11:53, PID: 767763
Miałam jakieś 3-4 rozmowy kwalifikacyjne w całym swoim życiu i przed każdą stresowałam się okropnie, wręcz żałowałam, że w ogóle się zgłosiłam...
Już dzień wcześniej brzuch boli z nerwów, a w nocy ciężko zasnąć.
Przed rozmowami łykałam zazwyczaj propranolol 40-50mg, żeby się chociaż nie trząść ze strachu, nie zawsze pomagało. Mam wrażenie, że udawało mi się już na samej rozmowie ten stres jakoś zamaskować, ale nie wiem, bo tylko w jednej firmie mi zaproponowali pracę (i to raczej z braku laku, jak oddzwaniali to słychać było w głosie, że nikt więcej się nie zgłosił więc do mnie dzwonią [nie wzięłam tej pracy]).
Już dzień wcześniej brzuch boli z nerwów, a w nocy ciężko zasnąć.
Przed rozmowami łykałam zazwyczaj propranolol 40-50mg, żeby się chociaż nie trząść ze strachu, nie zawsze pomagało. Mam wrażenie, że udawało mi się już na samej rozmowie ten stres jakoś zamaskować, ale nie wiem, bo tylko w jednej firmie mi zaproponowali pracę (i to raczej z braku laku, jak oddzwaniali to słychać było w głosie, że nikt więcej się nie zgłosił więc do mnie dzwonią [nie wzięłam tej pracy]).