11 Lis 2018, Nie 3:14, PID: 770802
(09 Lis 2018, Pią 12:37)chory na nieśmiałość napisał(a): Hej, wiem, że wysiłek włożony w to co napiszę, będzie niewspółmierny do Twojego tekstu, ale czy któryś z psychiatrów przepisał Ci jakieś leki?
Tak, brałam antydepresanty, ale czułam się po nich tak samo, no, może byłam trochę bardziej przymulona niż zwykle. Co ciekawsze, nawet po odstawieniu nie czułam większej różnicy. Żeby na mnie coś podziałało to musi być to naprawdę mocne...
(09 Lis 2018, Pią 12:37)chory na nieśmiałość napisał(a): Może zaburzenia, których jako jedna z niewielu masz zaszczyt doświadczyć, wcale nie są nieznane i nieopisane w literaturze medycznej, tylko po prostu to zlepek różnych, znanych dolegliwości na tle psychicznym, które właśnie dlatego nie łatwo jest tak zdiagnozować, a które jednak są w pełni wyleczalne lub "zaleczalne" i nie stanowią integralnej części Twojego charakteru?
Też tak sądzę, jednak z tym, że są wyleczalne nie mogę się zgodzić (jak zobaczę to uwierzę). To "rosło" we mnie przez wiele lat i czy mi się to podoba, czy nie, stało się częścią mnie, a przecież nikogo nie obchodzi, czy ja to akceptuję. Każdy na ulicy widzi mnie przysłoniętą przez fobię/zaburzenia osobowości i myśli, że taka jestem naprawdę. Tak mnie to dobija i irytuje, że wyglądam, jakbym chciała ich wszystkich pozabijać, przez co nie znajduję sobie sympatii ludzi.
(09 Lis 2018, Pią 12:37)chory na nieśmiałość napisał(a): P.S. Ładnie piszesz.
Dzięki.