11 Lis 2018, Nie 13:54, PID: 770844
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Lis 2018, Nie 14:05 przez yoga.cat.)
Witaj na forum Lauradelvalle
Takie myślenie jest pułapką, bo nieco ogranicza jednak możliwość otwarcia się na jakieś nowe rozwiązania. A skoro własne dotychczasowe pomysły nie działają, to nadzieja może być tylko w czymś nowym. Myślę, że nie potrzeba nawet rezygnować całkowicie ze sceptycyzmu, a mimo to próbować ugryźć temat. Po cóż się męczyć. Ja z lektury Twoich postów odnoszę wrażenie, że na prawdę aż tak wiele nie trzeba Ci, żebyś mogła doświadczać znośniejszego życia.
Problem z siedzeniem w swojej głowie jest taki, że nie ma powiewu świeżych pomysłów i można się zapętlić w starych schematach. Spojrzenie innych ludzi, czy literatura dotycząca problemów, z którymi się borykasz, to tak jakby sięgnięcie do banku innych pomysłów na to, na co samemu się pomysłu już nie ma. Oczywiście nikt, ani żadna książka, jak za dotknięciem magicznej różdżki nie mogą rozwiązać wieloletnich bolączek. W końcu to jak się zachowujemy, czy odbieramy rzeczywistość, sięga daleko wstecz i jest dość solidnie ugruntowane, ale można powoli pewne rzeczy w sobie zmieniać. Mnie na to forum w początkowym okresie przyciągnęły materiały forumowe na chomiku i powiem Ci, że dzięki kilku lekturom udało mi się wprowadzić do swojego umysłu nawyk podważania swoich myśli i przekonań, tych które powodowały i czasem dalej powodują ogromne cierpienie. Uważam to za postęp. Nie milowy, nie zmieniający całkowicie życia,ale jednak ułatwiający mi trochę funkcjonowanie z samą sobą. Dlatego i Tobie polecam, żebyś spróbowała czegoś nowego. Nie możemy zakładać, że z perspektywy swojej wiemy wszystko, i że z góry możemy na 100% ocenić, że nic się nie da zrobić.
Także uszy do góry trochę i trzymam za Ciebie kciuki!
(11 Lis 2018, Nie 4:19)lauradelvalle napisał(a): Myślę jednak, że gdybym wciągnęła się w to forum i zaczęła pisać też w postach innych, to z czasem strach stawałby się coraz mniejszy, aż w końcu może nawet by zniknął.Jestem przekonana, że tak będzie i warto próbować, bo jest to przyjazne miejsce. Toczą się tu różne dyskusje i w różnym tonie,ale na pewno można powiedzieć, że jest to przestrzeń, w której można liczyć na akceptację i zrozumienie wynikające z własnych, podobnych przeżyć zebranych tu osób. Nie ma potrzeby stąd uciekać, możesz się śmiało rozgościć nie obawiając się o to, co zastaniesz jako odpowiedź na rzeczy,które piszesz.
(11 Lis 2018, Nie 4:19)lauradelvalle napisał(a): W ogóle wątpię, czy dla ludzi o podobnych problemach ktokolwiek wymyślił coś naprawdę skutecznego.
Takie myślenie jest pułapką, bo nieco ogranicza jednak możliwość otwarcia się na jakieś nowe rozwiązania. A skoro własne dotychczasowe pomysły nie działają, to nadzieja może być tylko w czymś nowym. Myślę, że nie potrzeba nawet rezygnować całkowicie ze sceptycyzmu, a mimo to próbować ugryźć temat. Po cóż się męczyć. Ja z lektury Twoich postów odnoszę wrażenie, że na prawdę aż tak wiele nie trzeba Ci, żebyś mogła doświadczać znośniejszego życia.
Problem z siedzeniem w swojej głowie jest taki, że nie ma powiewu świeżych pomysłów i można się zapętlić w starych schematach. Spojrzenie innych ludzi, czy literatura dotycząca problemów, z którymi się borykasz, to tak jakby sięgnięcie do banku innych pomysłów na to, na co samemu się pomysłu już nie ma. Oczywiście nikt, ani żadna książka, jak za dotknięciem magicznej różdżki nie mogą rozwiązać wieloletnich bolączek. W końcu to jak się zachowujemy, czy odbieramy rzeczywistość, sięga daleko wstecz i jest dość solidnie ugruntowane, ale można powoli pewne rzeczy w sobie zmieniać. Mnie na to forum w początkowym okresie przyciągnęły materiały forumowe na chomiku i powiem Ci, że dzięki kilku lekturom udało mi się wprowadzić do swojego umysłu nawyk podważania swoich myśli i przekonań, tych które powodowały i czasem dalej powodują ogromne cierpienie. Uważam to za postęp. Nie milowy, nie zmieniający całkowicie życia,ale jednak ułatwiający mi trochę funkcjonowanie z samą sobą. Dlatego i Tobie polecam, żebyś spróbowała czegoś nowego. Nie możemy zakładać, że z perspektywy swojej wiemy wszystko, i że z góry możemy na 100% ocenić, że nic się nie da zrobić.
Także uszy do góry trochę i trzymam za Ciebie kciuki!