19 Lut 2019, Wto 17:41, PID: 783393
(17 Lut 2019, Nie 20:21)Ej napisał(a): Jak wyżej. Czy udało się komuś osiągnąć trwale ten stan? Ilekroć z kimkolwiek gadam to odnoszę wrażenie, że wieje ode mnie plastikiem, sztucznością i druga strona męczy się ze mną. Sprawy nie ułatwia małomówność i ogólna ostrożność co do ludzi (raz byłem otwarty i mocno się na tym przejechałem). Na terapię nie chodzę, biorę stabilizator nastroju, który pomaga w jakimś stopniu się wyluzować i nie wyglądać jak "człowiek depresja". Ogólny opór przed poznawaniem nowych osób nadal jest silny przez oszczędność przekazu z mojej strony. Tworzy się trochę takie błędne koło :-P
Ja jestem troche odmiennym przypadkiem. Ja lubie poznawac nowe odoby, spotykac sie z ludzmi ale w chwili obecnej nie mam do tego warunkow. Po pierwsze moi rodzice ktorym musze mowic o wszystki po drugie brak znajomych w moim miescie.
Co to za stabilizator nastroju? To bez recepty? Ile to kosztuje?