13 Gru 2009, Nie 17:56, PID: 189728
Wigilia w tym roku będzie tym razem u mnie w domu, ale nie będzie żadnej tragedii - tylko 9, dobrze mi znanych, osób. W czasie takich spotkań rodzinnych sama nigdy nie uciekałam do innego pokoju. Teraz jest lepiej, bo mój mały kuzyn zazwyczaj chce iść do mojego pokoju, np. pograć na komputerze, więc mogę iść z nim i trochę się odizolować od rodziny.
Tak jak już wiele osób pisało, najbardziej nie lubię dzielić się opłatkiem... Zazwyczaj mówię coś w stylu "wszystkiego dobrego, zdrowia, szczęścia".
Klimatu świątecznego u mnie w domu raczej nie było, w czasie wigilii zawsze był włączony telewizor. Jak szliśmy do rodziny, to na początku były puszczone kolędy, trochę przyciemnione światło, więc już była też inna atmosfera.
Tak jak już wiele osób pisało, najbardziej nie lubię dzielić się opłatkiem... Zazwyczaj mówię coś w stylu "wszystkiego dobrego, zdrowia, szczęścia".
Klimatu świątecznego u mnie w domu raczej nie było, w czasie wigilii zawsze był włączony telewizor. Jak szliśmy do rodziny, to na początku były puszczone kolędy, trochę przyciemnione światło, więc już była też inna atmosfera.