18 Gru 2011, Nie 23:43, PID: 284262
Od jakiegoś czasu nie lubię Wigilii... Jeszcze większy kontrast między tą wykreowaną rzeczywistością a "realem". Najpierw trochę wyzwisk i obrażania siebie i rodziny, później tiruriru przy stole. Przykro mi.
Dodatkowo stresy, wizyta u dalszej rodziny i rodziny chłopaka, ale to jakoś zniosę, gorsza jest obłuda i nerwówka.
I taki wszechobecny pesymizm, narzekanie, że do sklepu trzeba iść, że drogo, że nie ma czasu, że prezenty trzeba wybrać a raczej kończy się to tak: kupuj to. co mnie interesuje, czy będzie zadowolona, już mam dość.
A dziś ojciec w przypływie dobrego humoru pyta "co kupimy mamie?", mówię, że już kupiłam perfumy, "i to ma być prezent? kup coś normalnego". A wydawało mi się, że ja już wybrałam, tymczasem mój prezent to jakiś niebyt
Dodatkowo stresy, wizyta u dalszej rodziny i rodziny chłopaka, ale to jakoś zniosę, gorsza jest obłuda i nerwówka.
I taki wszechobecny pesymizm, narzekanie, że do sklepu trzeba iść, że drogo, że nie ma czasu, że prezenty trzeba wybrać a raczej kończy się to tak: kupuj to. co mnie interesuje, czy będzie zadowolona, już mam dość.
A dziś ojciec w przypływie dobrego humoru pyta "co kupimy mamie?", mówię, że już kupiłam perfumy, "i to ma być prezent? kup coś normalnego". A wydawało mi się, że ja już wybrałam, tymczasem mój prezent to jakiś niebyt