22 Lip 2019, Pon 20:02, PID: 799705
(22 Lip 2019, Pon 19:52)The_Silence napisał(a):To idz jeszcze raz i powiedz jej to samo co tu piszesz, ze jak narazie to ta terapia ci nic nie pomogla. Ona powinna o tym jak najbardziej wiedziec.(22 Lip 2019, Pon 9:11)BlankAvatar napisał(a): Jak sie pytala w jaki sposob Ci terapia pomogla i mowilas ze w ogole nie pomogla, to jak reagowala?
Pytała jakie mam odczucia po terapii, jak się czuję itp. Wstydziłam się powiedzieć, że w ogóle mi nie pomogła. Powiedziała mi, że może przez ładną pogodę się po prostu lepiej czuję itp i że kiedyś mogę znowu przyjść jak będzie źle. Powiedziałam jej o wszystkim na początku, wszystko zapisała. Sama mówiła, że będzie ciężko z tego wyjść, że mam to głęboko zakorzenione, że będzie próbować jakichś ekspozycji itp ale niczego takiego nei było. Nie czuję, że w ogóle byłam na terapii, dla mnie to było po prostu wyżalenie się i tyle. Ale jestem z siebie dumna, że w ogóle poszłam chociaż z drugiej strony czuję się zawiedziona. Nie mam pomysłu co dalej. Poszłabym gdzieś jeszcze ale nie wiem czy się dostanę gdzieś na NFZ. Muszę popytać, bo z ta fobia niszczy mi życie. Pewnie ciężko trafić na dobrego terapeutę.
(22 Lip 2019, Pon 19:38)Agnostyk1976Niemcy napisał(a):Tak, książki na pewno przeczytam ale na terapię grupowa sie nie zdecyduję. Dziękuję za radę.(09 Lip 2019, Wto 17:56)The_Silence napisał(a): Byłam wczoraj na ostatnim spotkaniu, wymieniła mi moje pozytywne cechy, dużo ciepłych słów od niej usłyszałam. Powiedziała, że mam jeszcze do przepracowania relacje z mężczyznami ale to może kiedyś, żeby nie wszystko na raz...
Pytała jak mi pomogła ta terapia, czy coś wyniosłam z niej, czy będę z czegoś korzystać, czy coś mi zostało w głowie. Eh
Niestety wstydziłam się zapytać wprost dlaczego taka decyzja. Wolę siedzieć cicho, skoro tak uznała to widocznie tak miało być. Nic na siłę.
Wydaje mi sie ze ciezko terapowac osobe ktora woli siedziec cicho zamiast otworzyc sie. Lekarz to nie jasnowic a terapia nie polega na tym by on zgadywal czy pacjentowi dotychczasowe godziny pomogly czy nie. To tak jakby ktos dostal przepisane leki na migrene i lekarz pyta sie pacjenta czy pomogly, a pacjent milczy....
Z drugiej strony moze byc tak ze z jej punktu widzenia terapia grupowa to po prostu nastepny krok jaki powinnas zrobic. Taka terapia to miedzy innymi konfrotacja z wlasnymi slabosciami jakie mamy bo tam jest realny kontakt z ludzmi co tak naprawde predzej czy pozniej jest nieuniknione. Moja rada to najpierw poczytaj te ksiazki jakie ona ci zaproponowala a pozniej idz na terapie grupowa...