29 Sie 2009, Sob 20:29, PID: 172796
wczoraj kupiłem książkę "terapia poznawcza zaburzeń osobowości" jest to książka dla terapeutów
z FS borykam się od lat, pojawia się i znika, czyli jest coś głębiej. Terapeutki nie chciały mi powiedzieć o co chodzi. Teraz im się nie dziwię bo przy zaburzeniach osobowości ciężko jednoznacznie stwierdzić które zaburzenie dominuje, rzadko jest to jedno wzorcowe pasujące do definicji. Analizując zapisy myśli mogę stwierdzić że podpadałem pod :
osobowość:
- paranoiczną
- narcystyczną
- zależną
- unikającą
- obsesyjno-kompulsyjną
Po dużej pracy nad sobą w tym istotny był rozwój duchowości zostały mi objawy:
osobowości unikającej i minimalne obsesyjno-kompulsyjnej.
Powiedzmy że mam świadomość moich schematów i błędnego myślenia, ale trochę odpuściłem sobie regularną pracę z myślami automatycznymi i przekonaniami kluczowymi. Z tego co piszą to trzeba zrobić dużo tych zapisów myśli i weryfikować przekonania kluczowe w trakcie eksperymentów. Eksperymenty muszą być stopniowane. Szczerze mówiąc to można się zarąbać tymi tabelkami.
Terapeuci CBT nie mogą być dyrektywni i sugerować rozwiązań, czyli trzeba pracować samemu. Jak się dokopałem to mi się drastycznie pogorszyło samopoczucie i musiałem się odwołać do siły wyższej bo straciłem sens życia. Trafiłem na książki Anthony deMello - jezuitę, mistrza życia duchowego który łączy mądrość Wschodu i buddzymu z tradycją chrześcijańską. Studiował filozofię i psychologię był psychoterapeutą, w swoich książkach często pisał że w trakcie terapii widział że rozwój duchowości dałby lepsze i szybsze efekty niż terapia.
Wracając do tematu, to w książce "terapia poznawcza zaburzeń osobowości" napisali że istnieją doniesienia i pojedyncze studia przypadków, które sugerują że terapia poznawcza tego zaburzenia może być skuteczna.
Czyli średnio to się sprawdza. Z moich doświadczeń wynika że terapia daje do myślenia, sporo rzeczy sobie naprostowałem ale w trakcie straciłem zaufanie do terapeutek. Gdyby to była terapia indywidualna a nie grupowa to może dałaby dużo lepsze efekty. Nie poszedłem na spotkanie kontrolne miesiąc po terapii, bo nie zrealizowałem wszystkich celów terapeutycznych. Udało mi się dojść do najtrudniejszego dopiero po 3 miesiącach a potem miałem atak paniki a po spotkaniach ze znajomymi nachodziły mnie czarne myśli.
Teraz uczęszczam na mityngi SLAA i czuję że dostaję wsparcie w swoich zmaganiach. Może w końcu przełamię swoje zabetonowane przekonania kluczowe.
Cytaty z książki, sama prawda o mnie
z FS borykam się od lat, pojawia się i znika, czyli jest coś głębiej. Terapeutki nie chciały mi powiedzieć o co chodzi. Teraz im się nie dziwię bo przy zaburzeniach osobowości ciężko jednoznacznie stwierdzić które zaburzenie dominuje, rzadko jest to jedno wzorcowe pasujące do definicji. Analizując zapisy myśli mogę stwierdzić że podpadałem pod :
osobowość:
- paranoiczną
- narcystyczną
- zależną
- unikającą
- obsesyjno-kompulsyjną
Po dużej pracy nad sobą w tym istotny był rozwój duchowości zostały mi objawy:
osobowości unikającej i minimalne obsesyjno-kompulsyjnej.
Powiedzmy że mam świadomość moich schematów i błędnego myślenia, ale trochę odpuściłem sobie regularną pracę z myślami automatycznymi i przekonaniami kluczowymi. Z tego co piszą to trzeba zrobić dużo tych zapisów myśli i weryfikować przekonania kluczowe w trakcie eksperymentów. Eksperymenty muszą być stopniowane. Szczerze mówiąc to można się zarąbać tymi tabelkami.
Terapeuci CBT nie mogą być dyrektywni i sugerować rozwiązań, czyli trzeba pracować samemu. Jak się dokopałem to mi się drastycznie pogorszyło samopoczucie i musiałem się odwołać do siły wyższej bo straciłem sens życia. Trafiłem na książki Anthony deMello - jezuitę, mistrza życia duchowego który łączy mądrość Wschodu i buddzymu z tradycją chrześcijańską. Studiował filozofię i psychologię był psychoterapeutą, w swoich książkach często pisał że w trakcie terapii widział że rozwój duchowości dałby lepsze i szybsze efekty niż terapia.
Wracając do tematu, to w książce "terapia poznawcza zaburzeń osobowości" napisali że istnieją doniesienia i pojedyncze studia przypadków, które sugerują że terapia poznawcza tego zaburzenia może być skuteczna.
Czyli średnio to się sprawdza. Z moich doświadczeń wynika że terapia daje do myślenia, sporo rzeczy sobie naprostowałem ale w trakcie straciłem zaufanie do terapeutek. Gdyby to była terapia indywidualna a nie grupowa to może dałaby dużo lepsze efekty. Nie poszedłem na spotkanie kontrolne miesiąc po terapii, bo nie zrealizowałem wszystkich celów terapeutycznych. Udało mi się dojść do najtrudniejszego dopiero po 3 miesiącach a potem miałem atak paniki a po spotkaniach ze znajomymi nachodziły mnie czarne myśli.
Teraz uczęszczam na mityngi SLAA i czuję że dostaję wsparcie w swoich zmaganiach. Może w końcu przełamię swoje zabetonowane przekonania kluczowe.
Cytaty z książki, sama prawda o mnie
Cytat:Wrodzona predyspozycja do nieśmiałości może zostać tak wzmocniona przez doświadczenia, że u danej osoby - zamiast problemów z asertywnością - pojawia się osobowość unikająca
Cytat:W przeciwieństwie do osób zależnych, które radzą sobie z lękiem prze porażką "zawieszając" się na innych, osoba unikająca po prostu obniża oczekiwania i nie angażuje się w nic, co niosłoby ze sobą ryzyko porażki bądź odrzucenia.