06 Gru 2012, Czw 12:52, PID: 328941
Riverside napisał(a):Ja nie piszę o zaangażowaniu, tylko o wykonaniu jakiegokolwiek kroku w celu poznania kogoś, walki z samotnością.Co do tego czy każdy się boi, to bym polemizował też. Uogólniasz jak zwykle.Nie twierdziłem ,że piszesz o zaangażowaniu bo nie adresowałem tej wypowiedzi do Ciebie. Wyraziłem swoją opinię, przyznaję nieprecyzyjnie ,że czucie lęku przed zaangażowaniem nie jest równoznaczne z porzuceniem wszelkich działań. No i uważam ,że minimalny lęk jest w każdej osobie jaka kiedykolwiek się zawiodła ,ale jest on czymś ,czemu nie warto podporządkowywać swojego życia. Co do reszty postu, to tak brawo, udowodniłeś ,że nie pochwalam trwania w całkowitej bierności i czekania nie wiadomo na co. Również mógłbym zacytować jeszcze parę postów ,które tego dowodzą ,gdyż taki jest mój pogląd i w takim tonie najczęściej się wypowiadam. Jednak zdaję się Tobie chodziło o to ,że jednak pochwalam całkowitą bezczynność.
Cytat:Co nie zmienia faktu ,że wystarczy włożyć trochę kasy ,czasu ,pracy w doskonalenie się ,aby startować z zupełnie innej pozycji. Najlepiej wiedzieć o wszystkich rzeczach ,które mogą się liczyć, spojrzeć na siebie racjonalnie pod kątem tych rzeczy i ustalić ,a potem realizować plan rozwoju.W poście z dnia Wysłany: Sob 14:07, 13 Paź 2012 i Ostatnio zmieniony przez uno88 dnia Sob 14:22, 13 Paź 2012 było zawarte powyższe zdanie. Ty cały mój post zacząłeś skwitowaniem:
Riverside napisał(a):Nie no, od razu trzeba założyć, że jesteśmy nic nie warci i ze wszystkiego zrezygnować. Wsadzić głowę w poduszkę i szlochać: "Jestem przeklęty", "Nikt mnie nigdy nie pokocha".Więc nie wmawiaj mi ,że wszystko rozumiesz skoro "przygotuj się i działaj, nie działaj bezmyślnie" rozumiesz jako "nic nie rób i czekaj". Nie ukrywam też ,że akurat sprawy damsko-męskie traktuję jako coś na czym najłatwiej się solidnie sparzyć ,więc z tego wynika mój lęk przed działaniem w tej kwestii ,ale który nie odnosi do innych sfer życia ,aż w takim stopniu. Dlatego ,gdy wypowiadam się w sprawach ogólnych automatycznie piszę w sposób inny ,niż o sprawach stricte podrywu i podchodzenia do kobiet ,które mnie przerażają ,więc daleki jestem od stwierdzenia: "idź i próbuj". Zaraz widzę pewność porażki i generalnie moje myślenie w tej kwestii jest do zmiany. Nigdy nie zabezpieczymy się w pełni ,a nadmierna ostrożność i ciągłe "nie jestem gotów" same w sobie mogą być czymś co potęguje odkładanie, unikanie i samotność.
Co do książki "Optymizmu ,można się nauczyć" to nikogo na siłę do niej nie namawiam. Nie potrafię zrozumieć jednak ,dlaczego kogoś po zrobieniu sobie testu na poziom optymizmu i dowiedzeniu się jak szeroko ten poziom wpływa na nasze życie ma coś rozboleć. Tym bardziej ,że jednak nie przeczytałeś. Nie jest to książka dla każdego fobika. Jest dla każdego człowieka z depresją ,dystymią ,czy pesymizmem. Uczucie rezygnacji i bezradności towarzyszy na prawdę wielu osobom na tym forum. Mogliby poznać przyczynę i spróbować to zmienić. Do walki z lękiem wystarczą chęci. Z powodu pesymizmu tych chęci nie ma. Zależność jest oczywista. Sam mam wynik na tym teście i wiele osób bez zdiagnozowanej depresji ,może tak mieć ,a jak depresja u nich się pojawi to oczywiście nie będą wiedzieć czemu. Czemu nic mi się nie chce? Czemu nie mam siły motywacji i dlaczego nie widzę sensuw robieniu czegokolwiek? itd.
Co do spacji to nie wiedziałem ,że to jest błąd. Nigdy ,nikt nie zwrócił mi uwagi. Za jakiś czas zacznę na to zwracać uwagę ,ale najpierw dokończę palenie tej fajki.
Na koniec jednak chciałbym Cię przeprosić. Większość moich postów w naszej dyskusji pisałem w dużej złości. Wkurza mnie byle co i przejmuję się błahostkami. Brakuje mi tego wspomnianego dystansu ,przestaję być obiektywny i zwykłe opinie odczytuję jako osobiste ataki ,których cel już sobie wytłumaczę.