17 Mar 2011, Czw 23:24, PID: 244255
Wszystko można nazwać słabością charakteru, co nie jest zaletą. Fobię też, trochę siły, później trochę więcej i po fobii, takie proste, a jednak nie.
Strasznie się boję porażki, ale cząstkowego sukcesu też. Co jak po sukcesie, przyjdzie porażka, wyjdę na ułomną. Jak by były tylko porażki, to bym była zawsze ułomna, a tego też nie chcę. Jeśli uda mi się coś zacząć w odpowiednim czasie, to i tak się źle czuję - bo nigdy nie jest wykonane dobrze. Jeśli nie byłoby żadnych terminów, to żadna moja czynność nie byłaby zakończona. Robię długo i okazuje się, że źle - tragedia. Robię na ostatnią chwilę - no nie udało się, bo poświęciłam za mało czasu, to łatwiej znieść.
Trochę zaparcia i można zabić na jakiś czas objawy, co z tymi głupimi odczuciami. Nie potrafię robić nic z wiarą, że się uda. I znów wszystko rozbija się o zerową wiarę we własne możliwości.
Aga, liczę na to, że koleżanki po raz setny zrozumieją, chociaż już mi głupio.
Strasznie się boję porażki, ale cząstkowego sukcesu też. Co jak po sukcesie, przyjdzie porażka, wyjdę na ułomną. Jak by były tylko porażki, to bym była zawsze ułomna, a tego też nie chcę. Jeśli uda mi się coś zacząć w odpowiednim czasie, to i tak się źle czuję - bo nigdy nie jest wykonane dobrze. Jeśli nie byłoby żadnych terminów, to żadna moja czynność nie byłaby zakończona. Robię długo i okazuje się, że źle - tragedia. Robię na ostatnią chwilę - no nie udało się, bo poświęciłam za mało czasu, to łatwiej znieść.
Trochę zaparcia i można zabić na jakiś czas objawy, co z tymi głupimi odczuciami. Nie potrafię robić nic z wiarą, że się uda. I znów wszystko rozbija się o zerową wiarę we własne możliwości.
Aga, liczę na to, że koleżanki po raz setny zrozumieją, chociaż już mi głupio.