16 Cze 2013, Nie 21:14, PID: 354750
No dobra, to tak:
dzisiaj mi minął trzeci dzień walki z.. bezproduktywnością. Do dzisiaj do zera, dzisiaj 2-1 (ciągle dla mnie). To "1" to żenada i potrzebuję (pomocy) wyjaśnienia, czemu tak się dzieje:
nie jest to pierwszy raz, ale dopiero teraz (przez Was ) zwróciłem na to uwagę - gdy jestem w trakcie robienia czegoś lub bezpośrednio przed, do głowy przychodzą mi dziwne (złe) myśli, tzn. nie o tym, że się nie uda, o tym jakoś nie rozmyślam. Zamiast tego pojawiają mi się w głowie przykre zdarzenia z bliższej lub dalszej przeszłość i zajmuje mi to całą uwagę. Efekt jest taki, że mogę sobie przedumać tak godzin kilka, tylko dlatego że mi się to przypomniało. Nawet jak próbuję je odgonić to tracę kompletnie ochotę, motywację i zapał do tego, co miałem robić. Nigdy o nich nie myślę, bo to są takie wspomnienia najgorszego kalibru, że aż łezka się w oku pojawia z tego zapomnianego bólu.
Czemu tak się dzieje i co ja mogę z tym zrobić?
P.S. Pamiętam, jak kiedyś komuś powiedziałem, że już taki jestem, że wolę sobie posiedzieć w domku i pomyśleć.. "o życiu", zamiast coś konkretnego robić... mhm
dzisiaj mi minął trzeci dzień walki z.. bezproduktywnością. Do dzisiaj do zera, dzisiaj 2-1 (ciągle dla mnie). To "1" to żenada i potrzebuję (pomocy) wyjaśnienia, czemu tak się dzieje:
nie jest to pierwszy raz, ale dopiero teraz (przez Was ) zwróciłem na to uwagę - gdy jestem w trakcie robienia czegoś lub bezpośrednio przed, do głowy przychodzą mi dziwne (złe) myśli, tzn. nie o tym, że się nie uda, o tym jakoś nie rozmyślam. Zamiast tego pojawiają mi się w głowie przykre zdarzenia z bliższej lub dalszej przeszłość i zajmuje mi to całą uwagę. Efekt jest taki, że mogę sobie przedumać tak godzin kilka, tylko dlatego że mi się to przypomniało. Nawet jak próbuję je odgonić to tracę kompletnie ochotę, motywację i zapał do tego, co miałem robić. Nigdy o nich nie myślę, bo to są takie wspomnienia najgorszego kalibru, że aż łezka się w oku pojawia z tego zapomnianego bólu.
Czemu tak się dzieje i co ja mogę z tym zrobić?
P.S. Pamiętam, jak kiedyś komuś powiedziałem, że już taki jestem, że wolę sobie posiedzieć w domku i pomyśleć.. "o życiu", zamiast coś konkretnego robić... mhm