18 Maj 2020, Pon 14:50, PID: 821237
[quote="Szary" pid="821116" dateline="1589654435"]Chyba wiem, o co chodzi. Nie dotarłem jeszcze do takiego punktu, ale jest coraz gorzej. Miewam takie pojedyncze sytuacje, w których dostanę od życia lepa w twarz i przez moment mam ochotę działać, ale to trwa zbyt krótko i szybko wracam do wegetacji. Niedługo chyba stoczę się, bo jest coraz gorzej z moim działaniem. Czuję się totalnie sparaliżowany.[/quote]
Mam nadzieję, że w końcu "zatrybi" i zmotywujesz się trwale
[quote="U5iebie" pid="821117" dateline="1589655035"]
Nie wierzę w przełomy z dnia na dzień, ani w myśleniu, ani w działaniu, ale nie znaczy, że nie może się taki zdarzyć. Małymi krokami, czasem bardzo małymi, bo prawda jest taka, że większość nie doczeka się żadnego oświecenia, przełomu, wsparcia, kopa, czy tam gwiazdki z nieba, dzięki której będzie łatwiej. Niezależnie od problemu, czy to lęk, czy prokrastynacja, czy inne ]
No u mnie to też nie było tak, że nagle z dnia na dzień wszystko ogarnęłam i wszystkie dziedziny mojego nędznego żywota nagle zaczęły lśnić blaskiem sukcesu, tylko raczej od tego jednego momentu zaczęłam stopniowo działać - najpierw staż, potem pierwsza praca byle jaka na umowę o pracę, potem kolejna już bardziej na stałe, w edukacji też miałam kroki - najpierw jakieś kursy, potem szkoła policealna, aż do studiów. Udalo mi sie tez zmienic zycie prywatne. No ale oczywiście dalej są dziedziny w których mam całkowite 0, np. nie mam ani jednej koleżanki.
Mam nadzieję, że w końcu "zatrybi" i zmotywujesz się trwale
[quote="U5iebie" pid="821117" dateline="1589655035"]
Nie wierzę w przełomy z dnia na dzień, ani w myśleniu, ani w działaniu, ale nie znaczy, że nie może się taki zdarzyć. Małymi krokami, czasem bardzo małymi, bo prawda jest taka, że większość nie doczeka się żadnego oświecenia, przełomu, wsparcia, kopa, czy tam gwiazdki z nieba, dzięki której będzie łatwiej. Niezależnie od problemu, czy to lęk, czy prokrastynacja, czy inne ]
No u mnie to też nie było tak, że nagle z dnia na dzień wszystko ogarnęłam i wszystkie dziedziny mojego nędznego żywota nagle zaczęły lśnić blaskiem sukcesu, tylko raczej od tego jednego momentu zaczęłam stopniowo działać - najpierw staż, potem pierwsza praca byle jaka na umowę o pracę, potem kolejna już bardziej na stałe, w edukacji też miałam kroki - najpierw jakieś kursy, potem szkoła policealna, aż do studiów. Udalo mi sie tez zmienic zycie prywatne. No ale oczywiście dalej są dziedziny w których mam całkowite 0, np. nie mam ani jednej koleżanki.