14 Wrz 2009, Pon 14:01, PID: 175810
eric napisał(a):myślę o jakiś środkach na uspokojenie o krótkim i szybkim działaniu tylko na ten jeden dzień.
No i tu jest problem, bo większość po prostu zamula. To znaczy będziesz odważniejszy, ale możesz mieć duży mętlik w głowie. Ja tylko raz zdawałem egzamin po środkach uspokajających. Wziąłem wtedy jedną tabletkę lorafenu i... nie zdałem.
A w ogóle Na ustny polski miałem dobry patent, mianowicie wybrałem sobie taki temat, o którym te wszystkie polonistki nie miały zielonego pojęcia. I generalnie nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że one w ogóle momentami nie kumały o czym ja im nawijam Kiedy przystąpiły do zadawania pytań, to byłem wręcz zniesmaczony, bo prawie żadne nie było na temat... No ale cóż. Nie protestowałem, tylko udzieliłem im odpowiedzi takich, jakie chciały usłyszeć i zgarnąłem 100 procent
A temat poniekąd miałem o lęku, ale w zupełnie innym kontekście - "Funkcjonowanie jednostki w systemie totalitarnym" na podstawie m.in. Zniewolonego umysłu Miłosza i Roku 84 Orwella. Temat jak dla mnie bardzo ciekawy, szkoda tylko, że treść gdzieś się zapodziała. Orwell i Grudziński zrobili na mnie ogromne wrażenie "Zniewolony umysł" momentami też, tylko "Niemcy" Kruczkowskiego nie podeszły mi za bardzo, bo uważam, że książka ta jest bardzo zakrzywiającym rzeczywistość świata uogólnieniem i przede wszystkim - uproszczeniem, przeznaczonym typowo dla mas.
A co do ustnego angielskiego, to zdecydowanie mogło być lepiej. Najpierw się wtopiłem, bo w ogóle... Miałem jeden z tematów - Jaki powinien być Twój ulubiony nauczyciel i ja zacząłem se rospisywać, że najlepiej gdyby to była młoda i ładna dziewczyna po studiach i takie tam. A byłem tak zestresowany i zajęty tą rospiską, że nie zauważyłem, że w komisji zasiada jedna z najfajniejszych dup-nauczycielek w szkole i jak zacząłem to czytać i zobaczyłem ja, to z miejsca spaliłem buraka i się zaciąłem, bo wiadomo jak to wyglądało.
A później przepytywał mnie taki koleś i miałem obrazek z samochodem na ulicy, na którym podpierało się dwóch kolesi. I co ja miałem tam opwiedzieć? Toporna to była dyskusja, a ja zresztą mam zwyczaj odpowiadać w sposób konkretny i spójny, więc cienko było - 55 %. A i na swoje usprawiedliwienie mam jeszcze to, że nigdy(oprócz II albo III klasy podstawówki) nie uczyłem się angielskiego.