03 Cze 2010, Czw 21:10, PID: 208994
MHL napisał(a):Też tak uważam. Co prawda nie powinno się przesadzać z tym ułatwianiem, ale można przynajmniej dać znać wykładowcy z czym masz problem. Co zrobi z tą informacją to już od niego zależy, ale nie powinno to zaszkodzić.Cytat:Nie chciałabym mieć taryfy ulgowej, bardzo by mnie to bolało, czułabym się nienormalna.to troche zle myslisz. Jak masz szanse ulatwienia sobie zycia to warto z niej skorzystac
--edit:--
Tośka napisał(a):To też jakieś podejście.MHL napisał(a):Jak masz szanse ulatwienia sobie zycia to warto z niej skorzystacKosztem dobrej reputacji?
Wiesz, słyszałam kiedyś o niepełnosprawnym chłopaku, który studiuje dwa kierunki i nie życzył sobie ulgowego traktowania mimo, że ledwo widzi, ledwo słyszy, porusza się o kulach i ma padaczkę.
Czy zwalnianie się z odpowiedzi ustnych ze względu na palpitacje serca nie jest obrazą dla takich ludzi?
I czy w życiu wszystko musi być łatwe? A może właśnie chodzi o to, żeby pokonywać kolejne przeszkody?
Jednak gdyby to ode mnie zależało, porozmawiał bym jednak z wykładowcą jaki mam problem. Nie po to, żeby zwalniać się z odpowiedzi, bo to już trochę dużo, ale żeby zdawał sobie sprawę z czego wynikałyby moje ewentualne nagłe zacięcia się i panika w czasie mówienia - bo takie rzeczy mogą wpływać na ocenę. I chyba reputacja na tym zbytnio nie ucierpi.