17 Cze 2010, Czw 10:05, PID: 210731
Dzisiaj po raz kolejny wyszłam przed wykładowcą na lenia, który nie chodził na zajęcia i któremu przez cały rok nie chciało się zaliczyć zaległego przedmiotu i przychodzi dopiero teraz. Co, miałam powiedzieć, że uciekałam z zajęć, bo zwariowałam albo że przez rok nie zaliczyłam przedmiotu, bo pół roku akademickiego byłam w wariatkowie? Nie chcę, żeby wyglądało, że się usprawiedliwiam chorobą i żeby z litości dawali mi zaliczenia, ale nie chcę też, żeby wykładowca myślał, że się nie uczyłam, bo mi się nie chciało.