22 Paź 2010, Pią 20:47, PID: 226168
cytuję shalafi:
Dokładnie.Też wolę pisemną odpowiedz.
W zeszłym roku miałem referat,okazało sie że ocena z tego referatu była oceną końcową z przedmiotu.
Trząsłem się cały jak osika,znajomi mówili,że :"zbladłem",byłem czerwony jak burak,odczuwałem i wyrażałem gniew i złość podczas wygłaszania tego referatu,myslałem ,że zapadnę się pod ziemię.
Odniosłem takie wrażenie ,że wraz z pewnym przysłowiem"jak nas widzą tak nas piszą",choćbym tego dnia przygotował sie na 5 dostał bym 3.
Wydaję mi się,że nasi przełożeni oceniaja też inne rzeczy jak :merytoryke,sposób poruszania się,i to jaki jestem w grupie,czy sie udzielam ale może niesprawiedliwość nie jest wszędzie.
Każde moje podejście do tablicy bardzo mocno przeżywam.
Cytat:Mając do wyboru - "aktywny" udział przez cały semestr w zajęciach (czytaj: obecność na nich), zakończony pisemnym zaliczeniem/kolokwium/egzaminem lub olewanie zajęć i przygotowanie na dany temat referatu, który najczęściej potem na forum grupy trzeba było wygłosić - większość osób z grupy wybierało to drugie, ja to pierwsze...
Dokładnie.Też wolę pisemną odpowiedz.
W zeszłym roku miałem referat,okazało sie że ocena z tego referatu była oceną końcową z przedmiotu.
Trząsłem się cały jak osika,znajomi mówili,że :"zbladłem",byłem czerwony jak burak,odczuwałem i wyrażałem gniew i złość podczas wygłaszania tego referatu,myslałem ,że zapadnę się pod ziemię.
Odniosłem takie wrażenie ,że wraz z pewnym przysłowiem"jak nas widzą tak nas piszą",choćbym tego dnia przygotował sie na 5 dostał bym 3.
Wydaję mi się,że nasi przełożeni oceniaja też inne rzeczy jak :merytoryke,sposób poruszania się,i to jaki jestem w grupie,czy sie udzielam ale może niesprawiedliwość nie jest wszędzie.
Każde moje podejście do tablicy bardzo mocno przeżywam.