17 Lut 2010, Śro 20:33, PID: 196368
Sosen napisał(a):U mnie jest taka sytuacja, że jestem bardzo związany życiowo z moją mamą. Emocjonalnie, materialnie. Mam mało swojego pola manewru i specjalnie o nie nie walczę. Nigdy nie walczyłem. Świata się boję, jeśli chodzi o wyprowadzkę z domu na swoje. Ludzie, te wszystkie sprawy, myślę że narazie by mnie to przerosło. W domu mam dobrze, jeśli można tak powiedzieć. Mama o mnie dba, kupuje mi jedzenie, pierze mi, sprzątam sobie na szczęście sam.
Nie mam pomysłu na życie, i tak wegetuję. Nie walczę, bo nie wiem o co miałbym walczyć. Żyję tak od zawsze. Może ta moja bierność doprowadziła mnie do mojego dzisiejszego stanu. Całkowity brak własnego życia, własnych decyzji.
Z jednej strony życie z moją mamą jest dla mnie momentami okropnie wkurzające i nie do wytrzymania, a z drugiej jestem przy niej uwiązany.
Jakbym o sobie czytał. Już niedługo czeka mnie wyprowadzka z domu na studia (chociaż to też jest tylko na ok 30% pewne bo uczę się tyle, że matury mogę nie zdać) boję się samodzielności, nowych miejsc, nowych ludzi, a jednocześnie mam cichą nadzieję, że wyprowadzka będzie swego rodzaju drugim startem w życiu. Chciałbym zdobyć przyjaciół, znaleźć dziewczynę i ogólnie zacząć w końcu żyć. Jak to będzie, nie wiem.