14 Lut 2009, Sob 13:03, PID: 124274
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Lut 2009, Pon 14:14 przez krys840.)
Myślę sobie, że wszyscy skupieni na tej stronie jesteście normalnymi ludźmi, a tylko problemy z wyważeniem stanu emocjonalnej równowagi naturalnie warunkują Waszą, wydawać by się mogło - anormalną postawę, dzięki której z kolei każdy człowiek o tego typu zaburzeniach albo z tego typu problemami, radykalnie odcina się od nadmiaru wpływów mogących gubić. Jestem święcie przekonany, że "robienie mamie na złość", której życiowa nieporadność nie chroni przed cierpieniem i tragediami, jest wyrazem somozachowawczego instynktu - będącego motorem napędowym, pozwalającym znosić do czasu korzystniejszych warunków bytowania... Prawdą ostateczną na temat życia jest to, że nieregulowana zasadami de facto ludzkimi koegzystencja, oddziałuje na każdą świadomą egzystencjonalną indywidualność, tak że nigdy nie będę do końca spełniony jako człowiek, dopóki nie będę miał szans ziszczenia pragnień i dzielenia ich tak ściśle, że stanowić będziemy jedność... Jedność stanowi o poczuciu bezpieczeństwa i zdrowych zachowaniach - rozłam natomiast i napięcia mięzyludzkie przekładają się na rosnące wynaturzenia poprzez nietłumione dewiacje. Czym jest dewiacja? - Niekorzystną okolicznością powodującą rozładowanie nadmiaru napięć, w oparciu o sztucznie uzyskane poczucie wyższości, najczęściej przez ludzi zbyt często niesprawiedliwie konfrontujących swoje siły, a dowartościowujących się kosztem innych - tych uległych. Dewianci przedkładają własne dobro nad wspólne, bo często złudy triumfu pozwalają im trwać poczuciu niewiedzy i niestety wymuszać radykalne postawy innych - również najczęściej mających zafałszowane poczucie rzeczywistej wartości swojego bytu albo wartości włożonego wysiłku nieadekwatnego do miejsca w społeczeństwie.