24 Cze 2010, Czw 9:37, PID: 211865
Ja też jestem dda, właśnie kończę terapie. I albo coś poszło nie tak, albo ja jestem niereformowalny. Jedyne co mi się udało osiągnąć, to to, że po półtora roku trwania grupy zacząłem coś mówić i poczułem się nieco swobodniej. Ale uczucie, że jestem inny niż reszta, dziwak, outsider i w ogóle kosmita zostało. W życiu się tak czuje, na grupie.. Z jakiej ja jestem planety??? Fs, osobowość lękliwa, nerwica, depresja, poczucie niższości, brak wiary w siebie, w cokolwiek, nienawiść do siebie, lęki, niepokój, wieczne napięcie, poczucie winy (z każdego możliwego powodu), bezsilność, bezradność, brak zaufania do ludzi, do siebie nawet, pesymizm, defetyzm, wieczne skrępowanie...itd...itp...To konsekwencje popieprzonego dzieciństwa. I już nie obwiniam rodziców, ten etap mam już za sobą; dali co dali, dali co sami dostali od swoich rodziców, a przecież nie wiedzieli, że są dda, ddd-bo niby skąd.
Najważniejsze pytanie teraz, to czy zdołam się z tego wygrzebać? Na razie mimo kilku terapii wciąż tkwie w tym bagnie. Nie mam ani siły, ani motywacji. Nie umiem przestać użalać się nad sobą, wziąć za siebie odpowiedzialności, dorosnąć, otrząsnąć się z tego co było i próbować to jakoś wyprostować.... Cóż, może się kiedyś obudzę z tego złego snu. Czego sobie i mnie podobnym życzę! Się rozpisałem
Najważniejsze pytanie teraz, to czy zdołam się z tego wygrzebać? Na razie mimo kilku terapii wciąż tkwie w tym bagnie. Nie mam ani siły, ani motywacji. Nie umiem przestać użalać się nad sobą, wziąć za siebie odpowiedzialności, dorosnąć, otrząsnąć się z tego co było i próbować to jakoś wyprostować.... Cóż, może się kiedyś obudzę z tego złego snu. Czego sobie i mnie podobnym życzę! Się rozpisałem