21 Kwi 2010, Śro 18:56, PID: 202391
Ha, troche to pokrzepiajace, ze sie nie jest jedyna osoba dotknieta tym koszmarem...
Mam prawie 25 lat i do tej pory ani jednej powaznej pracy za soba. Ze wszystkich tez sie zwalnialam natychmiast, jak tylko sie dalo (glownie ze stazy). Teraz mam jeszcze usprawiedliwienie, niby koncze studia, pisze magisterke, dorabiam w sposob, ktory nie wymaga trwalych interakcji... Ale co dalej?
Idealnie znam to uczucie, kiedy sie wchodzi w nowe srodowisko i jeszcze nie jest tak najgorzej, ale oczywiste jest, ze za chwile zacznie byc. Na sama mysl o tym, ze gdzies utkne i juz nie bede mogla po prostu w jednej sekundzie zostawic wszystkiego za soba i miec wszystkiego w d... robi mi sie slabo. Poza tym to juz nie szkola, studia... gdzie mozna przetrwac nic nie robiac, z maska "olewania" wszystkiego wokol.
Nie wyobrazam sobie siebie w jakiejkolwiek pracy, szczegolnie, ze moze nie jestem przesadnie glupia, ale za to kompletnie pogubiona i niezdecydowana i nie wiem co chce robic. Z jednej strony ciagnie mnie do ludzi, z drugiej nie jestem w stanie sie z nimi dogadac i funkcjonowac w grupie.
Sorry, ze nie odpowiedzialam na watek w sposob, jakiego oczekiwalas, tylko jeszcze sie dolozylam, ale tez jestem ciekawa metod innych niz terapia i leki.
Pozdro
Mam prawie 25 lat i do tej pory ani jednej powaznej pracy za soba. Ze wszystkich tez sie zwalnialam natychmiast, jak tylko sie dalo (glownie ze stazy). Teraz mam jeszcze usprawiedliwienie, niby koncze studia, pisze magisterke, dorabiam w sposob, ktory nie wymaga trwalych interakcji... Ale co dalej?
Idealnie znam to uczucie, kiedy sie wchodzi w nowe srodowisko i jeszcze nie jest tak najgorzej, ale oczywiste jest, ze za chwile zacznie byc. Na sama mysl o tym, ze gdzies utkne i juz nie bede mogla po prostu w jednej sekundzie zostawic wszystkiego za soba i miec wszystkiego w d... robi mi sie slabo. Poza tym to juz nie szkola, studia... gdzie mozna przetrwac nic nie robiac, z maska "olewania" wszystkiego wokol.
Nie wyobrazam sobie siebie w jakiejkolwiek pracy, szczegolnie, ze moze nie jestem przesadnie glupia, ale za to kompletnie pogubiona i niezdecydowana i nie wiem co chce robic. Z jednej strony ciagnie mnie do ludzi, z drugiej nie jestem w stanie sie z nimi dogadac i funkcjonowac w grupie.
Sorry, ze nie odpowiedzialam na watek w sposob, jakiego oczekiwalas, tylko jeszcze sie dolozylam, ale tez jestem ciekawa metod innych niz terapia i leki.
Pozdro