10 Wrz 2019, Wto 20:03, PID: 804710
@czerczesow, ja właśnie w czasie takiej indywidualnej terapii zacząłem chlać po ponad rocznej przerwie. Na ostatnim spotkaniu przez całą godzinę już planowałem czy kupię zwykłe pół litra czy zaszaleję i na dzień dobry uraczę się jakimś specjałem z górnej półki. Pani terapeutka nawet jeszcze później dzwoniła i SMSy słała, ale już nie miałem ochoty z nią rozmawiać. A wystarczyło, żebym dzień wcześniej miał do kogo gębę otworzyć albo chociaż popisać to bym nie stracił dwóch miesięcy znowu. Właśnie tu jest prawdopodobnie zaszyta siła wszelakich grup wsparcia. Pomoc dla alkoholika musi nadejść natychmiast a czekanie tygodnia albo może nawet pół to za długo. Terapia indywidualna ma Cię zmotywować do utrzymania trzeźwości.
A Ty w ogóle pijesz teraz? Na terapię najlepiej iść jak się już okrzepnie z tej pokory po odstawieniu. Z własnego doświadczenia wiem, że sam powinieneś przestać na te powiedzmy 14 dni. Wtedy wchodzisz do gabinetu z godnością Człowieka a nie sponiewierany i na czterech łapach jak pies. Jeśli pijesz, to pewnie w+ł Cię ten akapit, bo ja tu odwracam kolejność zdarzeń, prawda?
Wymądrzam się a sam zamiast czegoś poszukać to postawiłem na podmianę alkoholu na ziele. Ale jak się już zdecyduję (jak mi się skończą zapasy) to raczej poszukam grupy AA. U mnie schemat wygląda tak: chlanie->opamiętanie->odwyk->marihuana->nic->depresja->wóda... Dawniej jeszcze kodeina gdzieś obok trawy. Życia bez "substancji" sobie nie wyobrażam na razie. To dla mnie stan przejściowy między ciągiem a ciągiem. Fajnie jak to nie jest ciąg alko. Uważam tą substancję za najgorsze z jakim się spotkałem.
A Ty w ogóle pijesz teraz? Na terapię najlepiej iść jak się już okrzepnie z tej pokory po odstawieniu. Z własnego doświadczenia wiem, że sam powinieneś przestać na te powiedzmy 14 dni. Wtedy wchodzisz do gabinetu z godnością Człowieka a nie sponiewierany i na czterech łapach jak pies. Jeśli pijesz, to pewnie w+ł Cię ten akapit, bo ja tu odwracam kolejność zdarzeń, prawda?
Wymądrzam się a sam zamiast czegoś poszukać to postawiłem na podmianę alkoholu na ziele. Ale jak się już zdecyduję (jak mi się skończą zapasy) to raczej poszukam grupy AA. U mnie schemat wygląda tak: chlanie->opamiętanie->odwyk->marihuana->nic->depresja->wóda... Dawniej jeszcze kodeina gdzieś obok trawy. Życia bez "substancji" sobie nie wyobrażam na razie. To dla mnie stan przejściowy między ciągiem a ciągiem. Fajnie jak to nie jest ciąg alko. Uważam tą substancję za najgorsze z jakim się spotkałem.