19 Lip 2016, Wto 11:46, PID: 560069
Ostatnio gadałam o niczym ponad godzine, było całkiem fajnie ale dzisiaj dopada mnie kolejny dołek, że przecież to bez sensu, ze to nic nie wnosi itd.
Wczoraj słuchałam pitolenia koleżanki chyba z 1,5h. Może ze 3 zdania wtrąciłam. Jej zycie oczywiście jest sto razy bardziej zajmujące od mojego, bo ja tylko przed kompem siedze, ale i tak mało co do mnie dotarło, chyba mam jakąś formę autyzmu albo notoryczny brak koncentracji skoro nawykowo nie słucham co się do mnie mówi.
Marzę o tym, ze opowiadam komuś o moich rozterkach i ten ktoś mnie rozumie i mówi ze ma tak samo, ale w rzeczywistości nawet na kilometr nie zblizam się do tego by komukolwiek powiedzieć o tak osobistych sprawach.
Pozostaje small talk i płytkie relacje. Jedyne co mnie pociesza to to, ze jeśli teraz sie wycofuję to znak ze juz niebawem zbliza sie tendencja zwyżkowa, więc za kilka dni pewnie bede tu piać jak cudownie sie wychodzi z fobii.
Mój czas płynie chyba sto razy wolniej niż czas innych, oni mają ciągle jakie spotkania, jeżdzą gdzieś, piją, opowiadają co robili z kim, gdzie i jak, a ja byłam w tym miesiacu raz w kinie i na jednej słabej imprezie u koleżanki.
Dobra wyżaliłam się.
Wczoraj słuchałam pitolenia koleżanki chyba z 1,5h. Może ze 3 zdania wtrąciłam. Jej zycie oczywiście jest sto razy bardziej zajmujące od mojego, bo ja tylko przed kompem siedze, ale i tak mało co do mnie dotarło, chyba mam jakąś formę autyzmu albo notoryczny brak koncentracji skoro nawykowo nie słucham co się do mnie mówi.
Marzę o tym, ze opowiadam komuś o moich rozterkach i ten ktoś mnie rozumie i mówi ze ma tak samo, ale w rzeczywistości nawet na kilometr nie zblizam się do tego by komukolwiek powiedzieć o tak osobistych sprawach.
Pozostaje small talk i płytkie relacje. Jedyne co mnie pociesza to to, ze jeśli teraz sie wycofuję to znak ze juz niebawem zbliza sie tendencja zwyżkowa, więc za kilka dni pewnie bede tu piać jak cudownie sie wychodzi z fobii.
Mój czas płynie chyba sto razy wolniej niż czas innych, oni mają ciągle jakie spotkania, jeżdzą gdzieś, piją, opowiadają co robili z kim, gdzie i jak, a ja byłam w tym miesiacu raz w kinie i na jednej słabej imprezie u koleżanki.
Dobra wyżaliłam się.