04 Lut 2013, Pon 16:42, PID: 337615
Ja właściwie od zawsze byłam nieśmiała, myslałam sobie że jak będę dorosła to się zmienię, będę jak inni dorośli, bede pracować, załatwiać rózne sprawy w urzędach, bankach itp. Niestety nic się nie zmieniło, nadal jestem jak takie dziecko, które stoi na uboczu i nikt go nie zauważa, i boję sie gdziekolwiek iść i załatwiać jakiekolwiek sprawy.
Jakiś miesiąc temu przypadkiem trafiłam na czyjąś wypowiedz na pewnym forum o fobii społecznej, nie pisało tam nic wiecej na ten temat, ale od razu pomyślałam że to może jest to.
Niedługo wracam do pracy po urlopie wychowawczym, dowiedziałam się o tym kilka dni temu i szukam jakiegoś ratunku. W rodzinie wszyscy myślą że nie chcę pracować i w ogóle, a ja boję sie tego kontaktu z ludzmi, zwłaszcza ze niektórzy potrafią być bardzo dokuczliwi, a ja nie umiem sobie z tym radzic.
Kiedy pracowałam tam jeszcze zanim zaszłąm w ciąże, było poprawnie, nie miałam jakichś nieprzyjemności, ale z nikim właściwie nie rozmawiałam, jedynie z jedną dziewczyną która była bardzo miła, ale jednak traktowałą mnie inaczej jak inne koleżanki.
Jak wróciłam do pracy po uropie macierzyńskim, było dużo gorzej, nie rozmawiałam z nikim, a też nikt nie chciał za mną rozmawiać, mimo ze na początku byłam dobrze nastawiona. Potem się z lekka załamałam, dobrze że pracowałam tylko miesiąc. Teraz jak mam tam wrócić, mam wiele obaw.
Już dawno myślałam żeby pójść z tym do psychologa, ale jak wiadomo w moim przypadku jest to trudne. Znalazłam ciekawą poradnie psychologiczną prywatną, ale na razie mnie na to nie stać, szukałam na NFZ, dzisiaj tam zadzwoniłam, co było poprzedzone długim wahaniem i kołataniem serca (wiadomo). Ale zapisałam się… na 7 maja. Będę musiała, uzbierać pieniądze i jak najszybciej isć prywatnie, bo nie mam już sił.
Z drugiej strony jednak jak czytam was i wasze objawy, i tak sobie myślę że to tylko nieśmiałość, to wydaje mi się że się ośmieszę idąc do psychologa.
No i nie wiem czy się odważe tam wejść…
Przepraszam za chaos wypowiedzi.
Jakiś miesiąc temu przypadkiem trafiłam na czyjąś wypowiedz na pewnym forum o fobii społecznej, nie pisało tam nic wiecej na ten temat, ale od razu pomyślałam że to może jest to.
Niedługo wracam do pracy po urlopie wychowawczym, dowiedziałam się o tym kilka dni temu i szukam jakiegoś ratunku. W rodzinie wszyscy myślą że nie chcę pracować i w ogóle, a ja boję sie tego kontaktu z ludzmi, zwłaszcza ze niektórzy potrafią być bardzo dokuczliwi, a ja nie umiem sobie z tym radzic.
Kiedy pracowałam tam jeszcze zanim zaszłąm w ciąże, było poprawnie, nie miałam jakichś nieprzyjemności, ale z nikim właściwie nie rozmawiałam, jedynie z jedną dziewczyną która była bardzo miła, ale jednak traktowałą mnie inaczej jak inne koleżanki.
Jak wróciłam do pracy po uropie macierzyńskim, było dużo gorzej, nie rozmawiałam z nikim, a też nikt nie chciał za mną rozmawiać, mimo ze na początku byłam dobrze nastawiona. Potem się z lekka załamałam, dobrze że pracowałam tylko miesiąc. Teraz jak mam tam wrócić, mam wiele obaw.
Już dawno myślałam żeby pójść z tym do psychologa, ale jak wiadomo w moim przypadku jest to trudne. Znalazłam ciekawą poradnie psychologiczną prywatną, ale na razie mnie na to nie stać, szukałam na NFZ, dzisiaj tam zadzwoniłam, co było poprzedzone długim wahaniem i kołataniem serca (wiadomo). Ale zapisałam się… na 7 maja. Będę musiała, uzbierać pieniądze i jak najszybciej isć prywatnie, bo nie mam już sił.
Z drugiej strony jednak jak czytam was i wasze objawy, i tak sobie myślę że to tylko nieśmiałość, to wydaje mi się że się ośmieszę idąc do psychologa.
No i nie wiem czy się odważe tam wejść…
Przepraszam za chaos wypowiedzi.