16 Sie 2010, Pon 23:55, PID: 219010
też najpierw wybawienia upatrywałam w lekach i na początku nawet lepiej się czułam.
Po pierwszej terapii podobnie jak kornel505 czułam się gorzej, bo cały mój obraz siebie został zburzony. Nie podobało mi się, że okazało się, że mam słaby układ nerwowy, że chorobliwie zależy mi na aprobacie innych (myślałam, że jestem niesamowicie niezależna) i inne rzeczy, o których terapeuta mówi wprost i które okazują się bolesną prawdą, wobec której się człowiek najpierw buntuje.
a jeżeli chodzi o poziom serotoniny, to zależy od wielu rzeczy. Rzadko kto jest z góry skazany od urodzenia na niezdrowo niski poziom. Poziom się obniża w czasie zimy, podwyższa w czasie modlitwy (tak twierdzą badania), obniża w pierwszym stadium zakochania, podwyższa gdy mamy "dobry dzień" (czyli przy dość wysokiej samoocenie), obniża się gdy w myślach nadużywamy zwrotów "muszę", "powinnam", "nie wolno mi". Ludzie z fobią najczęściej mają ten sam, pobudliwy typ osobowości i poziom serotoniny po prostu lata u nas w górę i w dół (to żadna choroba genetyczna). Jesteśmy w stanie doświadczać bardzo głębokiego smutku ale także euforii i radości, której nie doświadczają ludzie o bardziej stabilnej osobowości. Grunt to poznać siebie i nauczyć się panować nad tą huśtawką przez stopniową i bardzo powolną zmianę myślenia.
Po pierwszej terapii podobnie jak kornel505 czułam się gorzej, bo cały mój obraz siebie został zburzony. Nie podobało mi się, że okazało się, że mam słaby układ nerwowy, że chorobliwie zależy mi na aprobacie innych (myślałam, że jestem niesamowicie niezależna) i inne rzeczy, o których terapeuta mówi wprost i które okazują się bolesną prawdą, wobec której się człowiek najpierw buntuje.
a jeżeli chodzi o poziom serotoniny, to zależy od wielu rzeczy. Rzadko kto jest z góry skazany od urodzenia na niezdrowo niski poziom. Poziom się obniża w czasie zimy, podwyższa w czasie modlitwy (tak twierdzą badania), obniża w pierwszym stadium zakochania, podwyższa gdy mamy "dobry dzień" (czyli przy dość wysokiej samoocenie), obniża się gdy w myślach nadużywamy zwrotów "muszę", "powinnam", "nie wolno mi". Ludzie z fobią najczęściej mają ten sam, pobudliwy typ osobowości i poziom serotoniny po prostu lata u nas w górę i w dół (to żadna choroba genetyczna). Jesteśmy w stanie doświadczać bardzo głębokiego smutku ale także euforii i radości, której nie doświadczają ludzie o bardziej stabilnej osobowości. Grunt to poznać siebie i nauczyć się panować nad tą huśtawką przez stopniową i bardzo powolną zmianę myślenia.