04 Lip 2009, Sob 18:33, PID: 161743
To nasze fantazjowanie jest potrzebne, ale wtedy kiedy umiemy odróżnić je od rzeczywistości. To jest pierwszy i jedyny problem związany z fantazjowaniem.
Fantazjujemy po to, żeby podnieść swoją samoocenę. My, cierpiący na FS, tego potrzebujemy. Tylko musimy wiedzieć: okej, teraz jadę sobie do szkoły/pracy jestem w samochodzie/autobusie, zamykam oczy, słucham muzyki i odpływam. wyobrażam sobie co może mnie dzisiaj czekać, stawiam siebie w świetle wydarzeń, tworzę swój wyidealizowany portret, jestem bohaterem - mogę wszystko. Dojeżdżam na miejsce, otwieram oczy i koniec. Jestem w świecie rzeczywistym, nie mam myśli typu: nigdy nie będę taki/taka jak w moich fantazjach... wręcz zalecałabym w ogóle nie analizować naszych wyimaginowanych światów. Nie ma sensu.
Ja też fantazjuję. Robię to zawsze i w sumie tylko przy muzyce(muszę mieć słuchawki na uszach). Jak jadę do szkoły i ze szkoły, jak odpoczywam, jak leżę w łóżku przed zaśnięciem... oraz pod prysznicem Zawsze wyobrażam sobie siebie jako bohaterkę, mam wręcz taki powtarzający się zawsze motyw, iż zostaję zraniona, ale jestem taka super-hiper, że nie zwracam uwagi na ból, a wszyscy mnie podziwiają, itp. Z tym, że ten ból to po części prawda, bo jestem mocno odporna (z domu wyniosłam. kochany starszy brat xD). Prowadzę też np w głowie takie rozmowy osób, na których opinii mi zależy. Zawsze wtedy one mnie strasznie wychwalają, zauważają moje cechy, których normalnie nie pokazuję (te pozytywne, niestety) lub, że te osoby mnie po prostu bardzo lubią, mimo że w rzeczywistości tak nie jest. No i takie buty. Ale czuję, że to mnie trochę odpręża, z tym że widzę różnice pomiędzy światami.
Moim zdaniem bronienie się przed takimi subtelnymi fantazjami, mówię tu o takich bezpiecznych, które nie wyrywają nas z rzeczywistości podczas np. rozmowy czy jakiś innych aktywnych czynności, jest bezsensowne.
Fantazjowanie to nasz lek. Ale jak każdy wie, żadnego leku nie można przedawkować.
Fantazjujemy po to, żeby podnieść swoją samoocenę. My, cierpiący na FS, tego potrzebujemy. Tylko musimy wiedzieć: okej, teraz jadę sobie do szkoły/pracy jestem w samochodzie/autobusie, zamykam oczy, słucham muzyki i odpływam. wyobrażam sobie co może mnie dzisiaj czekać, stawiam siebie w świetle wydarzeń, tworzę swój wyidealizowany portret, jestem bohaterem - mogę wszystko. Dojeżdżam na miejsce, otwieram oczy i koniec. Jestem w świecie rzeczywistym, nie mam myśli typu: nigdy nie będę taki/taka jak w moich fantazjach... wręcz zalecałabym w ogóle nie analizować naszych wyimaginowanych światów. Nie ma sensu.
Ja też fantazjuję. Robię to zawsze i w sumie tylko przy muzyce(muszę mieć słuchawki na uszach). Jak jadę do szkoły i ze szkoły, jak odpoczywam, jak leżę w łóżku przed zaśnięciem... oraz pod prysznicem Zawsze wyobrażam sobie siebie jako bohaterkę, mam wręcz taki powtarzający się zawsze motyw, iż zostaję zraniona, ale jestem taka super-hiper, że nie zwracam uwagi na ból, a wszyscy mnie podziwiają, itp. Z tym, że ten ból to po części prawda, bo jestem mocno odporna (z domu wyniosłam. kochany starszy brat xD). Prowadzę też np w głowie takie rozmowy osób, na których opinii mi zależy. Zawsze wtedy one mnie strasznie wychwalają, zauważają moje cechy, których normalnie nie pokazuję (te pozytywne, niestety) lub, że te osoby mnie po prostu bardzo lubią, mimo że w rzeczywistości tak nie jest. No i takie buty. Ale czuję, że to mnie trochę odpręża, z tym że widzę różnice pomiędzy światami.
Moim zdaniem bronienie się przed takimi subtelnymi fantazjami, mówię tu o takich bezpiecznych, które nie wyrywają nas z rzeczywistości podczas np. rozmowy czy jakiś innych aktywnych czynności, jest bezsensowne.
Fantazjowanie to nasz lek. Ale jak każdy wie, żadnego leku nie można przedawkować.