06 Mar 2010, Sob 2:05, PID: 198040
Fantazję od schizofreni dzieli tak na prawdę bardzo cienka nitka. Fantazjowanie nie boli emocjonalnie, a schizofrenia boli tak, że aż człowieka wypala od wewnątrz. Fantazjowanie jest dobre tylko wtedy, kiedy ktoś ma na prawdę mozliwosci, pomoc, pracę,potrafi siebie sprzedać, jest silny. To jak najbardziej fantazjowanie jest drogą do rozwoju . Natomiast kiedy ktoś jest mięczakiem, cieniasiem, nie ma pomocy od rodziny, jest nieudaczniekiem, lękliwcem, paranoikiem, to fantazjowanie jest czymś całkowicie degenerującym jednostkę. Fantazjowanie od schizofreni nie rozni się niczym. Tylko tym, ze zazwyczaj ci to fantazjują, radzą sobie na swój sposób. Natomiast schizofrenicy kończą w zamkniętych szpitalach. Wiem to, ponieważ to przechodzę. To, ze mam trudności z pracą, i kontaktami z ludźmi, sam jakby stworzyłem świat, w którym jestem debeściakiem, i nie pojmuję dlaczego nie daję sobie rady. Schizofrenia pewnie jest jakąś dziwną metodą obroną organizmu przed odrzuceniem przez innych, i dlatego tworzymy te nasze wirtualne swiaty. Nie oszukujmy się, w rzeczywistosci, realizmie nie jestesmy George Clooney, Adriana Lima itp. Więc człowiek tworzy te rózne historię, ktore go w jaki sposób wchłaniają w inny swiat. Powtórze , ze jesli ktos sobie w miarę radzi, daję sobie radę, to fantazjowanie jest wskazane do chęci, rozwoju i działania. Natomiast kiedy jest się niczym, bardo chorym, całkowitym depresantem, bez pomocy, przyjaciół, to fantazjowanie jest czynnikiem niszczącym resztki naszego realnego świata, tego który daje faktyczne pieniążki na życie, jedzenie, oplaty, pozdrawiam, papa.