14 Lis 2009, Sob 1:44, PID: 185595
I jak wam to idzie?
Ja jestem na etapie 3 tygodnia i zamierzam - tak jak tam polecają - nie przechodzić dalej tylko powtórzyć sobie jeszcze wyłapywanie ANTsów i wolne mówienie, z Paradoksem walki na razie sobie jakoś radzę. Usuwanie negatywnych myśli kiedy siedzę w domu też mi jakoś wychodzi, wystarczy że powiem sobie w myślach "to kłamstwo!" i już po sprawie. Jednak kiedy jestem w szkole to już pojawia się lęk. Terapię wykonuję jak tylko potrafię najlepiej. Czy na tym etapie powinienem już czuć jakąś różnicę?
Ogólnie przerąbane jest to wolne mówienie - ćwiczę to w domu czytając szeptem (rodzice mówią że ta terapia to pranie mózgu więc nie chcę żeby wiedzieli że ją robię), zdania powtarzam szeptem przed lustrem. Również ćwiczę wolne mówienie rozmawiając z rodzicami i z kumplem. Ogólnie wychodzi i faktycznie widzę różnicę, ale kiedy przestaję o tym myśleć to od razu zaczynam gadać szybciej. A z kolei przy osobach które mniej znam w ogóle zapominam o tym że mam wolno mówić, a nawet jeśli nie to wcale nie czuje się lepiej niż normalnie.
Ja jestem na etapie 3 tygodnia i zamierzam - tak jak tam polecają - nie przechodzić dalej tylko powtórzyć sobie jeszcze wyłapywanie ANTsów i wolne mówienie, z Paradoksem walki na razie sobie jakoś radzę. Usuwanie negatywnych myśli kiedy siedzę w domu też mi jakoś wychodzi, wystarczy że powiem sobie w myślach "to kłamstwo!" i już po sprawie. Jednak kiedy jestem w szkole to już pojawia się lęk. Terapię wykonuję jak tylko potrafię najlepiej. Czy na tym etapie powinienem już czuć jakąś różnicę?
Ogólnie przerąbane jest to wolne mówienie - ćwiczę to w domu czytając szeptem (rodzice mówią że ta terapia to pranie mózgu więc nie chcę żeby wiedzieli że ją robię), zdania powtarzam szeptem przed lustrem. Również ćwiczę wolne mówienie rozmawiając z rodzicami i z kumplem. Ogólnie wychodzi i faktycznie widzę różnicę, ale kiedy przestaję o tym myśleć to od razu zaczynam gadać szybciej. A z kolei przy osobach które mniej znam w ogóle zapominam o tym że mam wolno mówić, a nawet jeśli nie to wcale nie czuje się lepiej niż normalnie.