16 Maj 2008, Pią 9:22, PID: 22790
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Maj 2008, Pią 10:02 przez Tirsa.)
Matury się skończyły, w końcu mogę się spokojnie skupić więc to dobra pora, żeby dodać coś od siebie w tym, już chyba zapomnianym, temacie.
Myślą przwodnią jest tutaj kwestia czy powiedzieć innym o swojej fobii czy nie. Ja pozwolę sobię spojrzeć na to od strony tych "innych". Myślę, że o FS warto powiedzieć najbliższym i tym, którym na Was zależy. Nie informować wszystkich, bo nie wiadomo komu można zaufać, ale tym, którzy na to zasłużyli warto uchylić rąbka tajemnicy. Po co? Aby im pomóc. Mówię tutaj teraz z własnego doświadczenia (koleżanka ma fobię).
Trzeba to przyznać, że sposób myslenia, reakcje i podejście osoby z fobią i bez niej czasami naprawdę się różnią. Te różnice są widoczne nawet w komunikacji niewerbalnej i bywają dla nas (nie-fobików) mylące. Np. nie patrzenie w oczy może być oznaką zdenerwowania, ale mnie osobiście długo kojarzyło się z brakiem szczerości (ze spojrzenia można wyczytać kłamstwo). Nerwowa zabawa długopisem czy czymkolwiek innym to dla mnie objaw znudzenia, podczas gdy dla mojej koleżanki to reakcja stresowa. Odmowna odpowiedź na propzycje wspólnych wyjść może zostać odebrana jako niechęć i brak sympatii do proponujących, podczas gdy tak naprawde chodzi o lęk.
Gdybym nie wiedziała, że chodzi o FS moja interpretacja jej zachowania błądziłaby w całkiem niewłasciwych rejonach. Rozumiem ,że bardzo chcecie zrozumienia i akceptacji ( ja też chcę), ale to dla nas jest czasami trudne (bo wynika z braku wiedzy). Mówiąc o co chodzi możecie nam pomóc. Może warto spróbować i dać nam szansę?
Myślą przwodnią jest tutaj kwestia czy powiedzieć innym o swojej fobii czy nie. Ja pozwolę sobię spojrzeć na to od strony tych "innych". Myślę, że o FS warto powiedzieć najbliższym i tym, którym na Was zależy. Nie informować wszystkich, bo nie wiadomo komu można zaufać, ale tym, którzy na to zasłużyli warto uchylić rąbka tajemnicy. Po co? Aby im pomóc. Mówię tutaj teraz z własnego doświadczenia (koleżanka ma fobię).
Trzeba to przyznać, że sposób myslenia, reakcje i podejście osoby z fobią i bez niej czasami naprawdę się różnią. Te różnice są widoczne nawet w komunikacji niewerbalnej i bywają dla nas (nie-fobików) mylące. Np. nie patrzenie w oczy może być oznaką zdenerwowania, ale mnie osobiście długo kojarzyło się z brakiem szczerości (ze spojrzenia można wyczytać kłamstwo). Nerwowa zabawa długopisem czy czymkolwiek innym to dla mnie objaw znudzenia, podczas gdy dla mojej koleżanki to reakcja stresowa. Odmowna odpowiedź na propzycje wspólnych wyjść może zostać odebrana jako niechęć i brak sympatii do proponujących, podczas gdy tak naprawde chodzi o lęk.
Gdybym nie wiedziała, że chodzi o FS moja interpretacja jej zachowania błądziłaby w całkiem niewłasciwych rejonach. Rozumiem ,że bardzo chcecie zrozumienia i akceptacji ( ja też chcę), ale to dla nas jest czasami trudne (bo wynika z braku wiedzy). Mówiąc o co chodzi możecie nam pomóc. Może warto spróbować i dać nam szansę?