12 Cze 2011, Nie 21:27, PID: 257773
Wśród nieśmiałych osób jakoś lepiej się odnajduję, nie czuję się dziwnie, skoro reszta jest równie małomówna i wstydliwa jak ja. Może nawet czasami czuję się lepiej, jeśli inni są bardziej nieśmiali ode mnie. Takie tajemnicze, nieśmiałe osoby wydają mi się z pewnością bardziej interesujące, ale zdaje mi się, że doprawdy ciężko byłoby mi kogoś takiego bliżej poznać. Lubię też mimo wszystko sytuacje, kiedy ktoś szalenie otwarty wciągnie mnie w rozmowę. Ale musi to być ktoś budzący we mnie sympatię i podobny do mnie pod jakimś względem. Inni otwarci ludzie zyskują miano "natrętów".