01 Wrz 2012, Sob 17:32, PID: 314579
Ostatnio przekonuję się na własnej skórze, że wypadałoby jednak powoli ogarniać kontakty ze zdrowymi albo...odchylonymi w drugą stronę. Niedawno molestował mnie ADHD-owiec. Mieliśmy wspólne tematy, więc zanim mnie "złamał" i zacząłem zapominać brzmienie słów, które miałem na myśli, to zdążyłem się nagadać. W pracy, już tradycyjnie, potrafię zamienić więcej niż jedno zdanie tylko z upośledzonym panem Bogusiem. Bezpośredni jest - i dobrze. Grunt to wspólne tematy, bo co mi po "pobratymcu", z którym kompletnie nie mam o czym gawędzić? Świadomość, że też się lęka i milczy wcale nie pomaga.