16 Wrz 2013, Pon 17:28, PID: 363671
Nieśmiała osoba czy nie, osobowość decyduje czy daną osobę polubię czy też nie.
Spotykałem w moim życiu osoby nieśmiałe, które po pewnym czasie dostawały na moich oczach "skrzydeł" i stawały się nawet popularne w danym otoczeniu.
Widziałem też osoby nieśmiałe, które odrzucały jakąkolwiek próbę zrozumienia ich. Tak jakby było im dobrze w ich własnym sosie. To bycie "wyrzutkiem" to było coś co sprawiało im przyjemność. Coś do czego byli najbardziej przyzwyczajeni i bali się/nie chcieli zmian.
Osoby śmiałe, w moim doświadczeniu, takimi pozostają. Podziwiam to nastawienie, iż pomimo niepowodzeń, szyderstw czy upadków, potrafią dalej iść przez życie bez zahamowań czy wyrzutów. Nieco lekkomyślne według mnie, jednak każdy ma prawo do swego wyboru.
Osoby nieśmiałe jednak zawsze wydawały mi się "głębsze", posiadające pewną historię, powód dla którego tak niepewnie poruszają się w dniu codziennym. Zawsze starałem się zrozumieć takie osoby i w miarę możliwości pomóc im się odnaleźć, dodać im odwagi. W kilku przypadkach, nawet z powodzeniem. Czasami ludzie potrzebują lekkiego wsparcia by wystrzelić "w górę".
Takie nieśmiałe osoby, po przełamaniu pierwszych lodów są bardzo cenne. Niełatwo jest zdobyć zaufanie takiej osoby, dlatego ma ono większe znaczenie.
"Przyjaciół poznaje się w biedzie" powiadają.
Śmiałe osoby, cóż, nigdy nie skupiłem dużej uwagi na takich ludziach. Dla mnie są zbyt głośni, hałaśliwi, chaotyczni, lekkomyślni. Nie oznacza to że wszyscy tacy są, nie chcę generalizować. To po prostu moje wrażenia po obserwacji rówieśników przez te wszystkie lata.
Przyjaźń takich osób bywała, w moim przypadku, czysto oparta na potrzebach. Ja miałem coś czego oni nie mieli, wiedziałem coś czego oni nie wiedzieli. Skończyła się szkoła, skończyły studia. Oni poszli podbijać świat, nie byłem już potrzebny, koniec z przyjaźnią.
Kontakt z osobami nieśmiałymi nadal jakiś mam
W dodatku gdy widzę że dziewczyna jest nieśmiała odzywa się we mnie instynkt opiekuńczy i mam ochotę ją ochronić przed otoczeniem. Pewnie na moją zgubę. Wiem że niektóre uwielbiają to wykorzystywać, ale poznaje się na sztucznym graniu biednej i bezbronnej sierotki po przejściach
Nieśmiałego faceta w moim wieku, zabrałbym na sparring bokserski aby mu wybić z głowy nieśmiałość. Cicha woda brzegi rwie, i pod każdym spokojnym kiciusiem kryje się przyczajony tygrys
Spotykałem w moim życiu osoby nieśmiałe, które po pewnym czasie dostawały na moich oczach "skrzydeł" i stawały się nawet popularne w danym otoczeniu.
Widziałem też osoby nieśmiałe, które odrzucały jakąkolwiek próbę zrozumienia ich. Tak jakby było im dobrze w ich własnym sosie. To bycie "wyrzutkiem" to było coś co sprawiało im przyjemność. Coś do czego byli najbardziej przyzwyczajeni i bali się/nie chcieli zmian.
Osoby śmiałe, w moim doświadczeniu, takimi pozostają. Podziwiam to nastawienie, iż pomimo niepowodzeń, szyderstw czy upadków, potrafią dalej iść przez życie bez zahamowań czy wyrzutów. Nieco lekkomyślne według mnie, jednak każdy ma prawo do swego wyboru.
Osoby nieśmiałe jednak zawsze wydawały mi się "głębsze", posiadające pewną historię, powód dla którego tak niepewnie poruszają się w dniu codziennym. Zawsze starałem się zrozumieć takie osoby i w miarę możliwości pomóc im się odnaleźć, dodać im odwagi. W kilku przypadkach, nawet z powodzeniem. Czasami ludzie potrzebują lekkiego wsparcia by wystrzelić "w górę".
Takie nieśmiałe osoby, po przełamaniu pierwszych lodów są bardzo cenne. Niełatwo jest zdobyć zaufanie takiej osoby, dlatego ma ono większe znaczenie.
"Przyjaciół poznaje się w biedzie" powiadają.
Śmiałe osoby, cóż, nigdy nie skupiłem dużej uwagi na takich ludziach. Dla mnie są zbyt głośni, hałaśliwi, chaotyczni, lekkomyślni. Nie oznacza to że wszyscy tacy są, nie chcę generalizować. To po prostu moje wrażenia po obserwacji rówieśników przez te wszystkie lata.
Przyjaźń takich osób bywała, w moim przypadku, czysto oparta na potrzebach. Ja miałem coś czego oni nie mieli, wiedziałem coś czego oni nie wiedzieli. Skończyła się szkoła, skończyły studia. Oni poszli podbijać świat, nie byłem już potrzebny, koniec z przyjaźnią.
Kontakt z osobami nieśmiałymi nadal jakiś mam
W dodatku gdy widzę że dziewczyna jest nieśmiała odzywa się we mnie instynkt opiekuńczy i mam ochotę ją ochronić przed otoczeniem. Pewnie na moją zgubę. Wiem że niektóre uwielbiają to wykorzystywać, ale poznaje się na sztucznym graniu biednej i bezbronnej sierotki po przejściach
Nieśmiałego faceta w moim wieku, zabrałbym na sparring bokserski aby mu wybić z głowy nieśmiałość. Cicha woda brzegi rwie, i pod każdym spokojnym kiciusiem kryje się przyczajony tygrys