15 Mar 2008, Sob 10:32, PID: 15733
W ramach sprostowania... On nie jest moim facetem, tylko (aż) przyjacielem. Mam parę singli wśród znajomych-sama jestem singlem, chociaż to chyba nie najlepsze stwierdzenie, bo jak widać moje serducho już jest zajęte pewnym facetem. To w ogóle bardzo skomplikowana sprawa.
Nie wiem czy jestem wystarczająco silna... Znów czuję, że jest ogromna przepaść między nami . Nie wiem, co on czuje w stosunku do mnie. Może w ogóle nic nie czuje? Gdy próbowałam z nim o tym pogadać, wyszło, że jestem dzieciakiem i nasza rozmowa jest dziecinna. Dlaczego? Powiedział mi, 'czasami warto przed powiedzeniem czegoś jeszcze pomyśleć i często się okazuje, że to co chcieliśmy powiedzieć jest bez sensu.' Ja długo myślałam nad tym, czy powiedzieć mu o tym...
Już sama nie wiem co o tym wszystkim mam myśleć...
Nie wiem czy jestem wystarczająco silna... Znów czuję, że jest ogromna przepaść między nami . Nie wiem, co on czuje w stosunku do mnie. Może w ogóle nic nie czuje? Gdy próbowałam z nim o tym pogadać, wyszło, że jestem dzieciakiem i nasza rozmowa jest dziecinna. Dlaczego? Powiedział mi, 'czasami warto przed powiedzeniem czegoś jeszcze pomyśleć i często się okazuje, że to co chcieliśmy powiedzieć jest bez sensu.' Ja długo myślałam nad tym, czy powiedzieć mu o tym...
Już sama nie wiem co o tym wszystkim mam myśleć...