02 Kwi 2008, Śro 20:07, PID: 18067
Witaj izmm
Dzięki. Ale z tym "tak szybko" to nie bardzo się zgodzę. Męczyłem się z tym przez około 4 lata(tak na poważnie - nieśmiały byłem zawsze). Zgodzę się z tym co mówisz. Też wiele razy próbowałem wielu rzeczy i przez to że nie wchodziłem w nie "do końca" nic one nie dawały. Rada jest taka, że jeśli znaleźliście jakąś metodę to trzeba poświęcić na nią określoną ilość czasu. Nie można po paru dniach powiedzieć że nic mi to nie daje i dać sobie spokój. Co do medytacji to polecam poradnik Vipassany, do którego link wcześniej podawałem. Podam jeszcze raz:
http://www.astraldynamics.pl/artykul-126,,.html
Dla mnie medytacja okazała się bardzo pomocna w rozwoju umiejętności świadomej uwagi. Medytacja nie jest kompleksowym lekarstwem na wszystko. Pomaga w dostrzeżeniu swoich myśli, które latają jak małpy z drzewa na drzewo i nie można ich dostrzec, a co za tym idzie nic z nimi zrobić. Więc polecam.
Do wtf!:
Medytacja nie pomaga od razu. Nie jest cudownym lekarstwem na fobie społeczną. Zresztą, nie ma takiego lekarstwa. Przez lata uczyliśmy się naszych nawyków myślowych, więc musimy poświęcić określoną ilość czasu aby się ich pozbyć. Problem w tym, że zazwyczaj nie wiemy jak. Nie umiem powiedzieć dokładnie jak bo sam nie wiem dokładnie co najbardziej mi pomogło. Złożyło się na to wiele czynników. Ale o tym pisałem już wcześniej.
Wiele informacji znajdziecie w książkach, które podałem wcześniej w tym temacie. Mam tylko takie nieodparte wrażenie, że nieliczne osoby to zauważyły. Ludzie z forum wolą rozmawiać o swoim problemie, i użalać się w innych działach. Oczywiście nikogo tutaj nie winię. Sam tak robiłem przez parę miesięcy. Zwracam tylko na to uwagę. Powodzenia.
izmm napisał(a):Gratuluję ci zatem sosen_, że tak szybko udało ci się uporać z tym problemem. Być może sprawa wiąże się również z wiekiem. Mój umysł jest już tak uwarunkowany, że odklejenie od niego wszystkich tych śmieci zajmnie mi pewnie życie do końca.
Jesteście młodzi - działajcie. Pozdrawiam wszystkich.
8)
Dzięki. Ale z tym "tak szybko" to nie bardzo się zgodzę. Męczyłem się z tym przez około 4 lata(tak na poważnie - nieśmiały byłem zawsze). Zgodzę się z tym co mówisz. Też wiele razy próbowałem wielu rzeczy i przez to że nie wchodziłem w nie "do końca" nic one nie dawały. Rada jest taka, że jeśli znaleźliście jakąś metodę to trzeba poświęcić na nią określoną ilość czasu. Nie można po paru dniach powiedzieć że nic mi to nie daje i dać sobie spokój. Co do medytacji to polecam poradnik Vipassany, do którego link wcześniej podawałem. Podam jeszcze raz:
http://www.astraldynamics.pl/artykul-126,,.html
Dla mnie medytacja okazała się bardzo pomocna w rozwoju umiejętności świadomej uwagi. Medytacja nie jest kompleksowym lekarstwem na wszystko. Pomaga w dostrzeżeniu swoich myśli, które latają jak małpy z drzewa na drzewo i nie można ich dostrzec, a co za tym idzie nic z nimi zrobić. Więc polecam.
Do wtf!:
Medytacja nie pomaga od razu. Nie jest cudownym lekarstwem na fobie społeczną. Zresztą, nie ma takiego lekarstwa. Przez lata uczyliśmy się naszych nawyków myślowych, więc musimy poświęcić określoną ilość czasu aby się ich pozbyć. Problem w tym, że zazwyczaj nie wiemy jak. Nie umiem powiedzieć dokładnie jak bo sam nie wiem dokładnie co najbardziej mi pomogło. Złożyło się na to wiele czynników. Ale o tym pisałem już wcześniej.
Wiele informacji znajdziecie w książkach, które podałem wcześniej w tym temacie. Mam tylko takie nieodparte wrażenie, że nieliczne osoby to zauważyły. Ludzie z forum wolą rozmawiać o swoim problemie, i użalać się w innych działach. Oczywiście nikogo tutaj nie winię. Sam tak robiłem przez parę miesięcy. Zwracam tylko na to uwagę. Powodzenia.