23 Cze 2011, Czw 3:29, PID: 259133
Byłem na pewnym szkoleniu. Nikogo nie znam, a perspektywa kilkunastu przerw, więc im później tym będę się czuł gorzej. W głowie strach, opór, kategoryczny sprzeciw. Wytłumaczyłem sobie to tak: podejdę do bezpiecznej grupki i w przeciągu 10 sekund coś dopowiem. Wiem że to błąd ale i tak pójdę dla treningu, bo już jest tak źle że nie ma nic do stracenia. Tyle w życiu upokorzeń to i to przeżyje. I było źle palnąłem parę głupot, ale zrobiłem w końcu coś! Szedłem po porażkę i od razu poczułem się lepiej pewniej. Zniknęła niewiadoma to i połowa strachu się ulotniła.