16 Lip 2011, Sob 19:33, PID: 262354
ciężko mi o tym pisać... kocham mame... ale nie moge wybaczyć wogle nie wiem jak to rozumieć
biła mnie, miałam siniaki... jak podrosłam, mogłam sie bronic, tzn blokować, ręke. tzn w liceum. i wtedy jakby przestała przynajmniej próbowac. ja byłam silniejsza, tzn w tym sensie że mogłam blokować. więc znęcała sie psychicznie a ja po prostu miałam fobie, mam fobie, ja miałam ją zawsze rozumieć, ale mama mnie nigdy. chociaz nie wiem.
jak sie wyprowadziłam, a było to wcześnie, przy jakiejs okazji , nie pamietam, powiedziałam mamie, że -żadnych- dzieci nie mozna bić... po jakimś czasie nawiązała do tego i powiedziała, że jej mama - moja babcia, nigdy nie biła, tylko po prostu sie nie odzywała, co mama rozumiala jako jej obojętność, więc lepiej dać klapsa niż powiedzieć coś złego,że bicie jest lepsze od gorzkich słów. ale te słowa padały, w końcu i ode mnie też... qurwa, i puźniej to samo.. bicie, wyzywanie, całe życie,
już sie zaczęłam zastanawiac czy ja mam nie wiem, czy ja tak działam na ludzi ,że mnie tylko zlać, czy po prostu na takiego trafiłam. boję sie, boję sie coś powiedzieć, bo boję sie że ktoś wykorzysta ostateczny argument, na forum sie nie boje, no bo jak? wiem czym jest obdukcja, cholera wiecie że udeżając można kogoś zabić? że to nie jest takie niewinne jak sie zdaje, że sie traci przytomność przez rozlane w złości mleko... fuck chyba za dużo napisałam a może za mało
biła mnie, miałam siniaki... jak podrosłam, mogłam sie bronic, tzn blokować, ręke. tzn w liceum. i wtedy jakby przestała przynajmniej próbowac. ja byłam silniejsza, tzn w tym sensie że mogłam blokować. więc znęcała sie psychicznie a ja po prostu miałam fobie, mam fobie, ja miałam ją zawsze rozumieć, ale mama mnie nigdy. chociaz nie wiem.
jak sie wyprowadziłam, a było to wcześnie, przy jakiejs okazji , nie pamietam, powiedziałam mamie, że -żadnych- dzieci nie mozna bić... po jakimś czasie nawiązała do tego i powiedziała, że jej mama - moja babcia, nigdy nie biła, tylko po prostu sie nie odzywała, co mama rozumiala jako jej obojętność, więc lepiej dać klapsa niż powiedzieć coś złego,że bicie jest lepsze od gorzkich słów. ale te słowa padały, w końcu i ode mnie też... qurwa, i puźniej to samo.. bicie, wyzywanie, całe życie,
już sie zaczęłam zastanawiac czy ja mam nie wiem, czy ja tak działam na ludzi ,że mnie tylko zlać, czy po prostu na takiego trafiłam. boję sie, boję sie coś powiedzieć, bo boję sie że ktoś wykorzysta ostateczny argument, na forum sie nie boje, no bo jak? wiem czym jest obdukcja, cholera wiecie że udeżając można kogoś zabić? że to nie jest takie niewinne jak sie zdaje, że sie traci przytomność przez rozlane w złości mleko... fuck chyba za dużo napisałam a może za mało