22 Cze 2012, Pią 9:45, PID: 305506
Stachv napisał(a):O stary, grubo pocisnąłeś. Rodzicielska miłość do dziecka = planowana z premedytacją, bezduszna zbrodnia i psychiczne pasożytnictwo...
Człowieku co Ty wymyślasz? jaka kradzież, jaka zbrodnia? Prawdziwa miłość według mnie jest właśnie wtedy, kiedy jesteśmy w stanie poświęcić się, zrobić wszystko aby nasze potomstwo miało jak najlepiej. Dlatego jakbym miał dzieci, to byłbym w stanie zmienić się dla nich, aby nie musiały przechodzić przez to co ja przechodziłem. Aby własnie miały ciekawsze i bardziej kolorowe dzieciństwo od mojego.
Jak mamy już to tak opisywać, to już szybciej to dziecko jest pasożytem, przynajmniej przez pierwszą ćwierć wieku... my jedyne co mamy to satysfakcję, że udało nam się spełnić nasz cel, czyli wychowanie dziecka na porządnego człowieka.
Mamy albo nie mamy, może trafić się zonk :-P Zresztą nie wiem czy te poczucie satysfakcji czy dumy jest aż tak ogromne, czy jest warte dajmy na to 20 lat poświęceń. Mi się to bardziej jawi jako jednak z najbardziej przepłaconych, przereklamowanych przyjemności w życiu człowieka .
Kiedyś zaskoczył mnie ojciec znajomego, jego syn pyta się co by zrobił jakby miał znowu te 20-25 lat a on odpowiedział że zarabiał by kasę żeby podróżować sobie po świecie, skupił by się bardziej na własnych potrzebach a nie na tym co chcą od niego inni ludzie. Chyba nie miał świadomości tego co powiedział, po chwili pomyślał nad tym i zrobił dziwną minę ale już nie próbował się z tego wycofać. Wyszło na to że jednak żałuje że założył rodzinę, mój znajomy tez tak to odebrał.
Pewnie jakby zadać mu to pytanie wprost to odpowiedział by inaczej, a znajomy zapytał się go w bardziej cwany sposób. Ciekawe ile jest takich rodziców którzy powiedzmy po 20 latach od małżeństwa czy poczęcia pierwszego dziecka żałują tego co zrobili.