10 Kwi 2013, Śro 22:29, PID: 346691
Zapewne masz rację, ale myślę, że różnie można pojmować porażkę. Jedna może polegać na tym, że podjęło się działanie ale się nie udało. Przy czym wydaje mi się, że to dotyczy każdej osoby, bez fobii sp, w jakimś momencie życia. Inna, według mnie dużo gorsza i moja chyba pięta achillesowa, to w ogóle rezygnacja z podjęcia próby, ucieczka. W przeciwieństwie do pierwszej ta jest zależna tylko i wyłącznie od nas samych, nie od np. widzimisię pracodawcy czy przypadku, więc jasne, że trudniej się po tym pozbierać.
A jeśli coś wyjdzie... jeżeli z rozpędu nie zrobię czegoś dalej "naprzód" to po jakimś czasie znów wracam do punktu wyjścia pt. boję się własnego cienia.
A jeśli coś wyjdzie... jeżeli z rozpędu nie zrobię czegoś dalej "naprzód" to po jakimś czasie znów wracam do punktu wyjścia pt. boję się własnego cienia.