16 Lip 2012, Pon 7:16, PID: 308735
Ciężko powiedzieć np na jesień i zimę w ogóle nie wychodziłem z domu może raz albo dwa na miesiąc, do sklepu z "buta" mam jakieś 2 minuty w jedną stronę. Naciągam kaptur na głowę i kołnierz w wojskowej kurtce pod nos i idę.
Wiosna chyba tak samo.
W lecie za to trochę inaczej, wysoka temperatura świeże powietrze aż chce się wyjść i staram się takich okazji nie przepuszczać.
Co ciekawe ostatnie dwa miesiące obfitowały w interesujące wydarzenia, zebrałem w sobie co nieco animuszu i zacząłem trenować aerobik po około 0,5h-1h dziennie i zająłem się odnowieniem elewacji oraz pracami w ogrodzie i wokół domu.
Muszę przyznać że dało mi to niezłego kopa pozytywnej energii, zwykłe znalezienie zajęcia i wytyczenie sobie celu na dzień następny znacznie poprawiło mi samopoczucie.
W międzyczasie odwiedziłem kilkakrotnie kumpla, obejrzeliśmy większość meczy z euro kilka filmów wieczorem i tak zleciało. 2 lipca po kilku dniach ściemniania samemu sobie zmobilizowałem się pojechać do rckik katowice oddać krew, obiecywałem sobie to od jakiegoś czasu (ostatnia pieczątka 2008) bardzo mnie to podbudowało.
Ostatnie dwa tygodnie tylko ćwiczenia, trochę opadłem z sił życiowych i pojawiły się wątpliwości po co w ogóle ruszam się z fotela ale staram się wyrobić normę chociaż 1h aktywności fizycznej na dzień.
Każdy dzień to walka z samy sobą, chylę czoła ludziom którzy mają pracę i mogą sobie poradzić z trudami dnia codziennego, dla mnie są oni tytanami.
Chciałbym się w tym roku zarejestrować w pup uzyskać ubezpieczenie nfz i wybrać się do poradni psychologicznej i może znaleźć jakąś zwykłą fizyczna pracę.
Trochę trywialne ale...
Wiosna chyba tak samo.
W lecie za to trochę inaczej, wysoka temperatura świeże powietrze aż chce się wyjść i staram się takich okazji nie przepuszczać.
Co ciekawe ostatnie dwa miesiące obfitowały w interesujące wydarzenia, zebrałem w sobie co nieco animuszu i zacząłem trenować aerobik po około 0,5h-1h dziennie i zająłem się odnowieniem elewacji oraz pracami w ogrodzie i wokół domu.
Muszę przyznać że dało mi to niezłego kopa pozytywnej energii, zwykłe znalezienie zajęcia i wytyczenie sobie celu na dzień następny znacznie poprawiło mi samopoczucie.
W międzyczasie odwiedziłem kilkakrotnie kumpla, obejrzeliśmy większość meczy z euro kilka filmów wieczorem i tak zleciało. 2 lipca po kilku dniach ściemniania samemu sobie zmobilizowałem się pojechać do rckik katowice oddać krew, obiecywałem sobie to od jakiegoś czasu (ostatnia pieczątka 2008) bardzo mnie to podbudowało.
Ostatnie dwa tygodnie tylko ćwiczenia, trochę opadłem z sił życiowych i pojawiły się wątpliwości po co w ogóle ruszam się z fotela ale staram się wyrobić normę chociaż 1h aktywności fizycznej na dzień.
Każdy dzień to walka z samy sobą, chylę czoła ludziom którzy mają pracę i mogą sobie poradzić z trudami dnia codziennego, dla mnie są oni tytanami.
Chciałbym się w tym roku zarejestrować w pup uzyskać ubezpieczenie nfz i wybrać się do poradni psychologicznej i może znaleźć jakąś zwykłą fizyczna pracę.
Trochę trywialne ale...