09 Paź 2012, Wto 17:24, PID: 319682
Gingerl napisał(a):Podchodzisz i zaczynasz nawijać. Obie strony mają ten problem. Normalna dziewczyna zrozumie, że "jakoś" trzeba zacząć. Łatwiej jest, jak już się skądś znacie. Nie wiem, z pracy, klasy, zajęć, podwórka. Ale jak nie... No cóż, oblatane teksty na podryw są po prostu - moim zdaniem - odrobinę żałosne i śmieszne. O naprawdę, może być o pogodzie. Rozumna dziewczyna - nie zołza - zainteresowana albo po prostu miła i życzliwa będzie usiłowała Ci pomóc...
Tak, akurat ja to wiem. Wiem, że nie liczy się właściwie to co powiem na początku (no pomijając chamskie i oklepane pseudo "kozackie" teksty) , ale jak poprowadzę rozmowę. Niestety, nieśmiałość blokuje jakiekolwiek działanie. I masz rację, możliwe, że trafi się taki ktoś, który uzna moją nieśmiałość za coś pozytywnego. Takich osób jest jednak zdecydowanie mniej i w ogóle mnie to nie dziwi. Mężczyzna powinien być pewny siebie, zdecydowany w działaniu.
Gingerl napisał(a):Cóż, podchodzenie do niego i gadanie z nim - tzn. moja inicjatywa - nie jest problemem. Mogę - nie ma sprawy, ale chcę mu z jednej strony pomóc oswoić się ze mną na nowo - kpina, że po 4 latach nagle mu się przypomniało, że jest nieśmiały? - i z drugiej strony pomóc na przyszłość. No, ostatecznie, nie jestem jedyną dziewczyną na świecie, chociaż monopolizowanie byłoby bardzo wygodne
Wygodne? No nie wiem czy nadmiar adoratorów, niektórych pewnie nachalnych, byłby czymś wygodnym .
Z drugiej strony, dla niego możesz być tą jedyną. Nie chcę jednak wysuwać pochopnych wniosków, ponieważ nie znam dobrze sytuacji.