26 Cze 2012, Wto 12:18, PID: 306043
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Cze 2012, Wto 12:21 przez kurkuma112.)
Napisałam sobie na karteczce : Jestem mądra Jestem ładna Jestem normalna!!! i nie ma powodu bym się stresowała bo nie mam realnego
zagrożenia. I dzisiaj z domu wyszłam spokojniejsza i tak sobie powtarzałam jak pogorszało mi się , ale zdarzyło się niestety ,że byłam niespokojna. Ale wierzę w to że wyjdę z tego !!! Zapytacie dlaczego ? Bo mam praktyki w szpitalu i widzę jak ludzie się męczą chorobami , na onkologii i skoro oni po operacjach np. na neurologii wychodzą z choroby , odzyskują sprawność, to ja nie mam czym się martwić też nie jestem chora, ale jednak mi to przeszkadza, bo opanowuje mnie tak silnie lęk , zaciska pętle na szyi , ale to nic w porównaniu z tym co Ci ludzie przechodzą.
Tylko że jest jeden mankament tej mojej racjonalizacji otóż to że czasami zbyt mocno się zastanawiam nad objawami somatycznymi i strasznie się stresuję i osoba tam pracująca zwróciła mi uwagę że ja się stresuję, że nie mam czym, przecież nie da mi pacjenta sam na sam. Ale wiadomo ja się bałam nie tylko tego... Boję się że nie podołam w pracy bo strasznie widać po mnie mój stres czy ktoś mnie przyjmie do pracy z ludźmi z takim stresem , że go widać ( głowa zadrży i w ogóle mam takie nerwowe ruchy) Chciałabym pracować , mam nadzieję że mnie zaakceptują - bo wszędzie trzeba pracować z ludźmi ... Co poradzicie jak się nie stresować żeby tego nie było widać , a niech mnie nęka w środku ale żeby tego nie było widać.... Kiedyś brałam serotoninę ale pobudziło mnie ruchowo jeszcze bardziej, czy są jakieś leki , które nie bd mieć skutków ubocznych takich że jeszcze gorzej bd się czuć że będę miała nerwowe ruchy
zagrożenia. I dzisiaj z domu wyszłam spokojniejsza i tak sobie powtarzałam jak pogorszało mi się , ale zdarzyło się niestety ,że byłam niespokojna. Ale wierzę w to że wyjdę z tego !!! Zapytacie dlaczego ? Bo mam praktyki w szpitalu i widzę jak ludzie się męczą chorobami , na onkologii i skoro oni po operacjach np. na neurologii wychodzą z choroby , odzyskują sprawność, to ja nie mam czym się martwić też nie jestem chora, ale jednak mi to przeszkadza, bo opanowuje mnie tak silnie lęk , zaciska pętle na szyi , ale to nic w porównaniu z tym co Ci ludzie przechodzą.
Tylko że jest jeden mankament tej mojej racjonalizacji otóż to że czasami zbyt mocno się zastanawiam nad objawami somatycznymi i strasznie się stresuję i osoba tam pracująca zwróciła mi uwagę że ja się stresuję, że nie mam czym, przecież nie da mi pacjenta sam na sam. Ale wiadomo ja się bałam nie tylko tego... Boję się że nie podołam w pracy bo strasznie widać po mnie mój stres czy ktoś mnie przyjmie do pracy z ludźmi z takim stresem , że go widać ( głowa zadrży i w ogóle mam takie nerwowe ruchy) Chciałabym pracować , mam nadzieję że mnie zaakceptują - bo wszędzie trzeba pracować z ludźmi ... Co poradzicie jak się nie stresować żeby tego nie było widać , a niech mnie nęka w środku ale żeby tego nie było widać.... Kiedyś brałam serotoninę ale pobudziło mnie ruchowo jeszcze bardziej, czy są jakieś leki , które nie bd mieć skutków ubocznych takich że jeszcze gorzej bd się czuć że będę miała nerwowe ruchy