18 Sie 2021, Śro 21:06, PID: 847034
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Sie 2021, Śro 21:14 przez Devil.)
Witam ponownie!! Na wstępie dziękuję że odpisujecie sprawia mi to dużo radości choć współczuję wam jak nikt (tak naprawdę chyba tylko my wiemy przez co przechodzimy)! Odpowiadając na pytanie czy tego u mnie nie widać, przez ponad pół roku chyba zdążyłem się w jakimś stopniu z tym żyć i odnoszę wrażenie że nie widać jak. Się trzęsie głowa, trochę sam. Się oszukuje ponieważ gdy czuje ze głową chce mi uciekać to staram się na różne sposoby podtrzymywać ja ręka jakkolwiek to brzmi ale pomaga a to się drapie po głowie a to po szyi i jakoś daje rade!! Monty mam to samo co ty problem istnieje głównie podczas rozmowy w cztery oczy czyli ekspozycji. Właściwie od pół roku cały czas walczę, mam dni lepsze i gorsze tych drugich zdecydowanie więcej. W trakcie rozmowy czuje jak spina mi się szyją twarz oczy cały czas głową chce uciekać w lewą stronę. Nie mogę komfortowo swobodnie porozmawiać bo cały czas skupiam się na tej głowie. Staram się tego nie robić ale to jest silniejsze. Jak zacząłem chodzic do psychiatry to odrazu przepisała mi ssri które tak naprawdę spowodowały u mnie powstanie lęków i teraz też z tym walczę, zwiększam dawki ale widzę że to na marne. Na to drżenie głowy zapisała mi rispolept 1mg malutka dawka ale m wrażenie że pomaga. Do tego stopnia że postanowiłem to odstawić po 4 miesiącach brania no i niestety Nawrot w tej chwili wracam do tego czekam na efekty. Dostałem również wspomniany alprox, spróbowałem 3 razy po pół tabletki naprawdę mała dawka ale tak jak pisałeś jest to lek rewelacyjny wszystko znika i czuje się świetnie. Boję się go brać żeby się nie uzależnić ostro choć nie wiem czy to nie będzie jedyne rozwiązanie... A ty jak długo go bierzesz? Co jeszcze pomaga? Nie będzie to czym mógłbym się chwalić ale czasem wypije sobie piwo góra dwa, wiem że to. Nieodpowiedzialne aczkolwiek już po jednym czuje się bardzo dobrze, także 2 najbardziej szkodliwe substancje robią największą robotę... Sam. Już nie wiem czuje się jak w jakimś matrixie myślałem że mi to szybko przejdzie a w zasadzie to coś że mną zamieszkało i nie zamierza się wynieść. Każdy dzień to walka o przetrwanie, choć nie mam prawa narzekać, mam dobrą pracę rodzinę i do tej pory byłem bardzo pewna siebie osoba. Prowadziłem szkolenia wiele razy dla ponad 300 osób i czułem się jka ryba w wodzie, u siebie w mieście można powiedzieć że jestem osobą publiczna, mam. Wystąpienia publiczne itp. Po covidzie w listopadzie dosłownie zresetowalo mi mózg!! Stałem się totalnym przeciwieństwem siebie. O ile jeszcze wystąpienia obecnie idą nieźle jak skupqim się tylko na wypowiedzi to już jakieś zdjęcia wspólne to jest dramat, mięśnie twarzy mi drżą i głową telepie strasznie. Nie mogę nad tym zapanować. Czasem powoli tracę już siły ale wierzę że kiedyś to minie i będę mógł pomóc innym z tym. Problemem choćby na forum. A i dodatkowo mam takie objawy właściwie od tego się zaczęło że drętwiała mi twarz w różnych miejscach, było to uciążliwe ale totalnie niewidoczne na zewnątrz więc do wytrzamania. Bo braniu leków to nie ustąpiło i wybrałem się do neurologa, cały szereg badań i potwierdził ami się tężyczka, ogólbie słabe wyniki, od dwóch miesięcy biorę cała bombę witaminowa. Pewnie jakiś wpływ to ma na drżenie aczkolwiek wiem że głównym powodem jest fobia, tak samo w trakcie rozmowy jest masakra. Sorki ze tak się rozpisałem ale chciałem opisać swoją historię 😀 dawajcie znak jak to u was wygląda będę bardzo wdzięczny razem jakoś to przetrwamy!!!
A zapomniałem dodać że zapisalem się również na psychoterapię tak jak teoria mówi ale widzę że to strata czasu, odnoszę wrażenie że terapeutka nie rozumie naszego problemu, z reszty psychiatra też bardzo lekceważąco podchodzi do tematu w sensie, przecież Panu tylko ta głową drży i tyle.... Ehh ale walczę z tym i póki co się nie poddaje nawet te funkcje publiczna zdecydowałem. Się teraz już trakcie choroby żeby pokazać samemu sobie ze dam. Radę. Póki co sam pukam się w czoło ale wierzę że tylko stawienie czoła temu problemowi da wygrana!!
A zapomniałem dodać że zapisalem się również na psychoterapię tak jak teoria mówi ale widzę że to strata czasu, odnoszę wrażenie że terapeutka nie rozumie naszego problemu, z reszty psychiatra też bardzo lekceważąco podchodzi do tematu w sensie, przecież Panu tylko ta głową drży i tyle.... Ehh ale walczę z tym i póki co się nie poddaje nawet te funkcje publiczna zdecydowałem. Się teraz już trakcie choroby żeby pokazać samemu sobie ze dam. Radę. Póki co sam pukam się w czoło ale wierzę że tylko stawienie czoła temu problemowi da wygrana!!