01 Lip 2018, Nie 3:22, PID: 753173
Kiedyś opisałem tutaj moją historię ale jej nie widzę, może została usunięta. Nie ważne, chcę każdemu z fobią powiedzieć, że byłem w takim stanie, że nie chciało mi się żyć. Zwykła rozmowa wiązała się z poceniem, przyśpieszonym tętnem, czerwienieniem. Nocne koszmary, apatia i depresja.
Właśnie wróciłem bardzo zadowolony z wieczornego wypadu ze znajomym do klubu. Bawiłem się, piłem alkohol, podrywałem, rozmawiałem.
Zacząłem szperać po internetach więc stwierdziłem, że was odwiedzę bo kiedyś to forum dodawało mi sił. Ale samo się nie stało.
Moja walka z lękiem trwała ok. 5 lat. Ogólnie cztery lata to istne piekło, później roczna poprawa. Później już zacząłem rozumieć swoje lęki. Właśnie tutaj tkwi klucz, żeby przemyśleć to że po prostu się boisz i w pełni się z tym pogodzić. Dominik Waszek na YouTube Ci to wytłumaczy. Twój lęk to Twój sojusznik. Pozwól mu sobą zawładnąć, dzięki temu stanie się tak naturalny, że przestaniesz na niego zwracać uwagę. Nie odrzucaj go, kiedy Cię dopada w momencie, w którym najmniej go chcesz. Właśnie w tym momencie pozwól mu być. Po całości
Kiedy walczysz z fobią chcesz żeby on zniknął. To jest błąd. Pozwól mu całkowicie być. Wchodź w sytuacje, w których się pojawia.
Żyjemy w społeczeństwie, w którym nie uczy się radzenia z emocjami. Ludzie nie potrafią się cieszyć. To nie sprawia im problemu. Bo nie wiemy jak się cieszyć.
Kiedy nie potrafią się bać rodzi się problem. Ludzie popadają w depresję. Dopiero kiedy nauczysz się bać nauczysz się cieszyć.
Dopiero teraz, po zaakceptowaniu swojego lęku wiem ile radości można mieć z życia. Teraz wiem, że przygoda z moją fobią i nerwicą to był dar.
Byłem gościem, który w ogóle nie czuł lęku przed innymi ludźmi więc kiedy mi się zmieniło czułem się jak w piekle.
Ale to zależy tylko wyłącznie od ciebie. Dasz radę, zaakceptuj swój lęk, a nie będziesz jak ja męczył się tyle czasu.
Właśnie wróciłem bardzo zadowolony z wieczornego wypadu ze znajomym do klubu. Bawiłem się, piłem alkohol, podrywałem, rozmawiałem.
Zacząłem szperać po internetach więc stwierdziłem, że was odwiedzę bo kiedyś to forum dodawało mi sił. Ale samo się nie stało.
Moja walka z lękiem trwała ok. 5 lat. Ogólnie cztery lata to istne piekło, później roczna poprawa. Później już zacząłem rozumieć swoje lęki. Właśnie tutaj tkwi klucz, żeby przemyśleć to że po prostu się boisz i w pełni się z tym pogodzić. Dominik Waszek na YouTube Ci to wytłumaczy. Twój lęk to Twój sojusznik. Pozwól mu sobą zawładnąć, dzięki temu stanie się tak naturalny, że przestaniesz na niego zwracać uwagę. Nie odrzucaj go, kiedy Cię dopada w momencie, w którym najmniej go chcesz. Właśnie w tym momencie pozwól mu być. Po całości
Kiedy walczysz z fobią chcesz żeby on zniknął. To jest błąd. Pozwól mu całkowicie być. Wchodź w sytuacje, w których się pojawia.
Żyjemy w społeczeństwie, w którym nie uczy się radzenia z emocjami. Ludzie nie potrafią się cieszyć. To nie sprawia im problemu. Bo nie wiemy jak się cieszyć.
Kiedy nie potrafią się bać rodzi się problem. Ludzie popadają w depresję. Dopiero kiedy nauczysz się bać nauczysz się cieszyć.
Dopiero teraz, po zaakceptowaniu swojego lęku wiem ile radości można mieć z życia. Teraz wiem, że przygoda z moją fobią i nerwicą to był dar.
Byłem gościem, który w ogóle nie czuł lęku przed innymi ludźmi więc kiedy mi się zmieniło czułem się jak w piekle.
Ale to zależy tylko wyłącznie od ciebie. Dasz radę, zaakceptuj swój lęk, a nie będziesz jak ja męczył się tyle czasu.