20 Gru 2011, Wto 0:41, PID: 284481
Niered napisał(a):Oczywiście, że są na świecie sadyści, tylko po co do nich leźć?Nie, ja piszę o ojcu teraz.
Niered napisał(a):Jak długo zamierzasz pielęgnować w pamięci te wydarzenia i budować im pomniki?Jak wyżej, tak długo, jak długo będą budziły mnie wyzwiska itd.
Tego co było nie rozpamiętuję, choć pewnie miało na mnie wpływ i jakoś się z tego trzeba wygrzebać. Wyciągnęłam wnioski - kończę takie znajomości w zarodku. Nie mogę wynieść się z domu w ciemno, i to z kotem, to nierozsądne, później będę wracać z podkulonym ogonem. Obrona -> jakakolwiek praca -> leczenie + oszczędności -> wyprowadzka.To mój plan, jest dostosowany do mojego sposobu działania i inteligencji (nie fobii). Nie mogę np. pracować i pisać magisterki jednocześnie, dla mnie to za mało czasu.
Niered napisał(a):Tempo zmian też zależy tylko od Ciebie, jeśli jako kapitan podjęłaś taką decyzję, to oznacza jedynie, że jesteś dla siebie bardzo łagodna. Oznacza to, że zamiast mocno chwycić swój los we własne ręce, zamierzasz ograniczyć się do subtelnego pettingu, czyli cackać śię z sobą i opitalać.Serio tak myślisz? Ja nie, to chłodna analiza zysków i strat. To nie jest kwestia bycia łagodnym dla siebie, to kwestia tego, że trzeba nadrobić to, czego się wcześniej nie zrobiło, a niektóre rzeczy trwają, np. pisanie magisterki. Napiszesz ją w jeden dzień? Fajnie, ja potrzebuję dwóch miesięcy przy maksymalnym wysiłku. Chwytanie się wszystkiego na raz nie dało efektu, zrobiłam mniej niż teraz. Dlatego stworzyłam sobie plan. Realistyczny plan i na razie się go trzymam. Czynniki zewnętrzne też mają wpływ... nie znajdujesz pracy, musisz jechać gdzieś dalej, mieć na to środki itd. - nie jestem za negowaniem różnych wyjść, ale nie mów, że wszystko zawsze to takie hop-siup, nawet bez fobii.
Niered napisał(a):Otoczenie można zmienić, ale jak ktoś nie zmieni stosunku do siebie, to wkrótce wszystko będzie po staremu.Racja.
Nie mogę też sobie obiecać, że w tym planie nie pojawi się w końcu strach "nie do pokonania" - stosunku do siebie nie zmienię, bo tak chcę, to proces.