22 Gru 2011, Czw 22:34, PID: 284916
robilem richardsa i widzialem postepy. ale ze mam cos nie tak z glowa, to zatrzymalem sie. dostalem wtedy rownoczesnie leki, ktore wraz z ta terapia praktycznie wyeliminowaly objawy fobii. mimo to dopadla mnie taka obojetnosc i nic z soba nie robilem. lekarze nie potrafia jeszcze mi powiedziec, co sie ze mna dzieje, ciagle jestem na 'diagnostyce' (sam podejrzewalem depresje jednobiegunowa). doszedlem do wniosku, ze moze wczesniejsze, nieudane proby pokonania fobii (zanim w ogole odkrylem co to fs) spowodowaly takie znieczulenie na swoj los, obojetnosc. jakis czas temu, przeszukujac internet natrafilem na termin wyuczonej bezradnosci i to potwierdzilo moje przypuszczenia. pozbywam sie teraz tego problemu i jednoczesnie wracam do terapii richardsa i innej, ktora posiadam (mam ksiazke w pdf jakby co, zreszta jest dostepna w dziale dla przyjaciol forum).
o czym to ja mowilem?.. tak, richards jest ok. zauwazylem ze, ciekawym efektem ubocznym czytania na glos (cwiczenie wolnego mowienia) jest to, ze przyzwyczailem sie do wlasnego glosu i latwiej bylo mi go uzywac wsrod ludzi.
o czym to ja mowilem?.. tak, richards jest ok. zauwazylem ze, ciekawym efektem ubocznym czytania na glos (cwiczenie wolnego mowienia) jest to, ze przyzwyczailem sie do wlasnego glosu i latwiej bylo mi go uzywac wsrod ludzi.