16 Sie 2012, Czw 23:39, PID: 312695
mnie zmusiła do tego osoba z mojej rodziny (czyt. zaprowadziła mnie siłą, a jako że siły miałam niewiele i było mi już wszystko jedno...). I w sumie dobrze, bo ze 2 lata szukałam od tamtej pory odpowiedniego psychiatry. Nie zmienia to faktu, że na jaką terapię bym nie trafiła uznaję ją za beznadziejną i czuję się na niej jak obiekt doświadczalny, a leki w ogóle nie pomagają (na początku próbowałam sama siebie oszukać drogą autosugestii, ale nope, żaden z leków nie zadziałał, a miałam je już zmieniane z pięć czy sześć razy). Dokucza mi fobia społeczna, różne zaburzenia lękowe, nerwica (w tym natręctw) i przewlekła depresja. Tak więc tyle ode mnie na dziś.