21 Lis 2020, Sob 18:19, PID: 832347
Wczoraj. xP Podczas dość intensywnego przytulania, mającego na celu ogrzanie się bo zimno było, a pomysły na radzenie sobie z zimnem były coraz ciekawsze. Nie musiałem się przełamywać, co najmniej kilka razy miałem wrażenie, że ma ochotę mnie pocałować i w końcu samo jakoś wyszło. Najpierw przerwałem i stwierdziłem, że nigdy się nie całowałem. xD W sumie chyba na tym moje wątpliwości się skończyły, nawet nie pamiętam czy coś powiedziała. xP Smyranie się językami, całusy, przygryzanie sobie warg, chyba wszystko przerobiłem. xP Potem było jeszcze ciekawiej. Full segzów nie było, orgazmu nie miałem, ale w zupełności wystarczył mi jej, dużo lepszy niż moje.
Ciekawe jest to, że dziewczyna, na którą normalnie nie zwróciłbym uwagi, a nawet na szołcie określiłem jako w sumie brzydką, przy odpowiednich warunkach i nastroju, była autentycznie śliczna, odprowadzałem ją do domu i nie mogłem się napatrzeć, pytała co się tak patrzę, w końcu wypaliłem, że ma bardzo śliczną buzię, jak to usłyszała, to się tak uśmiechnęła, że już całkiem wyebało za skalę.
A wszystko zaczęło się od napisania, po wypiciu większej ilości alko i znalezieniu się na górnej granicy desperacji, chyba najgłupszego matrymonialnego ogłoszenia jakie do tej pory napisałem, gdzie już pokasowałem konta na wszystkich portalach i chyba nie zamierzałem, za bardzo robić czegokolwiek w tym kierunku. xP Tak więc, wie kiedy trafi nam się coś fajnego.
Nie wiem czy z tego będzie coś więcej i czy długo to potrwa, dobraliśmy się chyba na zasadzie "mi brakuje bliskiej relacji i kontaktu z płcią przeciwną, tobie brakuje, oboje nie mamy za bardzo innych opcji, to zgadajmy się". Niesamowite jest to, że ja to teraz mam w głowie, i to na prawdę było, jak masz takie sobie życie, to każde jedno takie wspomnienie jest bezcenne, co by się dalej nie działo, to już ze mną zostanie, do końca życia. (pisząc to ostatnie zdanie miałem łzy w oczach, serio, to naprawdę piękna sprawa)
Może mój terapeuta miał rację, może wystarczy poznać kogoś o podobnych oczekiwaniach. I można przeżyć coś fajnego, nawet jak jesteś totalnym przegrywem po trzydziestce, bez pracy, bez pomysłu na siebie, bez wyglądu, bez doświadczenia w relacjach i z zaburzeniami. Do tego grając w otwarte klocki, bez kłamania, udawania, naginania prawdy.
Także, jeśli nadal macie coś takiego przed sobą, to trzymajcie się, wie kiedy dopisze wam szczęście. Nie będę słodził, bo może nigdy, ale może jednak.
Ciekawe jest to, że dziewczyna, na którą normalnie nie zwróciłbym uwagi, a nawet na szołcie określiłem jako w sumie brzydką, przy odpowiednich warunkach i nastroju, była autentycznie śliczna, odprowadzałem ją do domu i nie mogłem się napatrzeć, pytała co się tak patrzę, w końcu wypaliłem, że ma bardzo śliczną buzię, jak to usłyszała, to się tak uśmiechnęła, że już całkiem wyebało za skalę.
A wszystko zaczęło się od napisania, po wypiciu większej ilości alko i znalezieniu się na górnej granicy desperacji, chyba najgłupszego matrymonialnego ogłoszenia jakie do tej pory napisałem, gdzie już pokasowałem konta na wszystkich portalach i chyba nie zamierzałem, za bardzo robić czegokolwiek w tym kierunku. xP Tak więc, wie kiedy trafi nam się coś fajnego.
Nie wiem czy z tego będzie coś więcej i czy długo to potrwa, dobraliśmy się chyba na zasadzie "mi brakuje bliskiej relacji i kontaktu z płcią przeciwną, tobie brakuje, oboje nie mamy za bardzo innych opcji, to zgadajmy się". Niesamowite jest to, że ja to teraz mam w głowie, i to na prawdę było, jak masz takie sobie życie, to każde jedno takie wspomnienie jest bezcenne, co by się dalej nie działo, to już ze mną zostanie, do końca życia. (pisząc to ostatnie zdanie miałem łzy w oczach, serio, to naprawdę piękna sprawa)
Może mój terapeuta miał rację, może wystarczy poznać kogoś o podobnych oczekiwaniach. I można przeżyć coś fajnego, nawet jak jesteś totalnym przegrywem po trzydziestce, bez pracy, bez pomysłu na siebie, bez wyglądu, bez doświadczenia w relacjach i z zaburzeniami. Do tego grając w otwarte klocki, bez kłamania, udawania, naginania prawdy.
Także, jeśli nadal macie coś takiego przed sobą, to trzymajcie się, wie kiedy dopisze wam szczęście. Nie będę słodził, bo może nigdy, ale może jednak.