21 Kwi 2009, Wto 17:40, PID: 142543
Witam , chciałbym wam coś opowiedzieć. Otóż jestem w miarę przystojnym facetem . Chodziłem do nienajlepszego liceum , wiecie różne patologie, i smiali sie ze mnie , ponieważ jestem uposledzony ruchowo czyli chodze tak jakbym został potrącony przez samochód. Również po przyjsciu ze szkoły gdzie było mi ciężko się zaklimatyzować, z racji faktu nie akceptacji przez większość część klasy, przychodziłem do domu gdzie również nie mogłem psychicznie odpocząć. Wtedy jak i w chwili obecnej mam mamę chorą na raka..... Czyli moje życie wyglądało następująco : Wstaje rano i muszę isc do szkoły tam gdzie mi ostro dokuczali czyli wytykali mi publicznie przy nauczycielach moją niepełnosprawność (oczywiście nie było żadnej reakcji ze strony nauczyciela), a po przyjsciu do domu widzałem mamę , która zupełnie pozbawiona włosów czyli "łysa glaca" ledwo chodzi i wymiotuje ( reakcja chemii na organizm) . Nie miałem żadnych przyjaciół takich którzy by mnie zrozumieli , porozmawiali nikogo , byłem i jestem z tym sam do dziś . Postanowiłem oderwać sie od rzeczywistosci . Wziąłem telefon , zadzwoniłem, umówiłem się. Przyszedłem. Zastałem srednio atrakcyjną kobiete, lecz byłem w takim stanie emocjonalnym, że było mi to obojętne,zależało mi tylko przydusić moją rzeczywistość w której żyje, byle zapomnieć o szkole gdzie mnie nie akceptują i poniżają psychicznie, (zwłaszcza dziewczyny , pastwiły sie nademną , a ja z racji nasilenia problemów nie potrafiłem sie bronić) i chciałem stłumić mysli o mamie , która pewnie w tamtej chwili znowu wymiotowała , albo pewnie znowu straciła przytomnosc i tata znowu ją cuci. Miałem ten seks z prostytutką. Tzn to co tam było nie można było nazwać seksem. Kontakt ograniczał się tylko do pettingu. Minęło może 30 min i wyszedłem. Wyszedłem, ale nigdy nie czułem takiego WSTYDU i NIESMAKU. Moim odruchem chyba z resztą naturalnym było pójście zaraz do spowiedzi. Tzn zaraz bezposrednio po fakcie. Chyba poczułem GNIEW BOGA , jesli można oczywiscie to tak nazwać i wyspowiadałem się. Wtedy poczułem uderzenie wszystkich problemów ze wszystkich stron (sytuacja w szkole, w domu i teraz nowa sytuacja niemoralne zachowanie , które zamiast pomóc oderwać się od otaczającego mnie świata doprowadziła mnie do załamania nerwowego. Minęło chyba z dwa miesiące od całego "niemoralnego wybryku" i wtedy zobaczyłęm tą dziwke nie daleko mojego miejsca zamieszkania, okazała się nią siostra mojego kolegi, którego praktycznie widzę na codzień . Myślałem, że ze wstydu i strachu, który się spotęgował zapadne się pod ziemię. Nie dość, że zachowałem się niemoralnie, i nie przyniosło to porządanego skutku to jeszcze to była siostra kolegi!!!. Minęło chyba z siedem miesięcy i znowu postanowiłem pójść na dziwki, żeby zatrzeć nie miłe wspomnienia z poprzednim spotkaniem. Ta kolejna okazała się bardzo na poziomie . Było sympatycznie można powiedzieć i też raczej kontakty ograniczały sie tylko do oralu z jej strony, ja jakoś nie mogłem się przełamać. Po wszystkim wyszedłem. Przez pierwsze miesiące czułem się dobrze... , lecz niespodziewanie ogarnął mnie stan HIVOFOBI. Ale sobie myśle tak : "jakim cudem miałbym być niby zarażony skoro moje "kontakty" seksualne ograniczały sie tylko do pettingu w prezerwatywie?, a stosunek dopochowy miałem tylko raz, nawet nie doszło do wytrysku ?" No nic... . Mimo wszystko w stanie wielkiego strachu HIVOFOBISTYCZNEGO poszedłem na test. MINUS. Czułem się wniebowzięty. Tak czułem się przez pierwszy miesiac. Lecz po upływie tego okresu stworzył mi się nawyk tego ,że wszyscy na mnie patrzą i że niby mam HIVA . To jest moja fobia społęczna. Unikam kontaktów w większej grupie np msza w kosciele zawsze muszę być gdzieś gdzie praktycznie jestem nie zauważalny, pocą mi się ręce i mam wrażenie , że mam wzdęcia i , że zaraz sobie pierne i osoba która gdzieś nie daleko mnie jest albo bezposrednio za mną poczuje. Chociaż tak naprawde nie mam wzdęć i to jest moja chora wyobraźnia ! tak samo jest z zapachem spod pach. Mam wraznenie, że smierdze, chociaż jest to niemożliwe gdyż zawsze się myję i używam bardzo dobrych kosmetyków. Albo wystarczy , że ktoś pociągnie nosem, albo sobie nos wysmarka to ja mam wrażenie, że smierdze i ta osoba dmucha w chusteczke przez ze mnie , bo nie może wytrzymać zapachu. I co ciekawe i bardzo dla mnie kłopotliwa jest reakcja na owe fobie i lęki . Wygląda to tak , że przy nagłym podniesieniu głosu, czy nawet gdy ktoś sobie NAGLE kichnie lub potknie moja reakcja to NERWOWE WZDRYGNIECIE , tak jakbym miał wylecieć w kosmos!!! . Czuje sie bardzo zakłopotany, a ludzie , albo się smieją, albo patrzą na mnie ze zdziwieniem, albo z politowaniem. Rasumując mam hivofobie i fobie społeczną w jednym. I od dłuższego czasu unikam dziewczyn, bo mam wrażenie , że jakby się dowiedzały, że ja kiedyś byłem u dziwki to by mnie traktowały jak smiecia , wysmiały . A czasem jak dziewczynie zalezy na mnie i wysyła mi sygnały zainteresowania mimo faktu , że mi sie podoba i jest ciekawą osobą , olewam ją. Przepraszam za obszerny tekst , ale w kilku słowach tego co przeżyłem przez ostatnie lata nie da się opisać jednym zdaniem. Proszę o komentarze i powiedzcice mi co ja mam robić!!! (mój login to pseudonim, gdyż nie chciałbym być z kimś skojarzony)