26 Kwi 2013, Pią 12:54, PID: 348550
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Kwi 2013, Pią 17:02 przez uno88.)
Wszystko zależy od teorii w jaką wierzymy. Dla mnie fobia i depresja powstaje w wyniku określonego sposobu myślenia. "Wyjście" z fobii i depresji wymaga zmiany myślenia. Nie wierzę w to, że jak zmienię swój tok myślenia to "pstryk" i w jednej chwili znów myślę jak typowy depres, a wszystkie doświadczenia, prawdy, które odkryłem podczas zmiany od tak znikają. Coś jest zastępowane przez coś. Skłonność do wyp*erdalania się na rowerze zostaje zastąpiona przez utrzymywanie równowagi. Skoro powrót to stanu sprzed jest łatwy to zacznijcie się sami dla zabawy wywalać. Nie tak łatwo. Nie da się zapomnieć nauki jazdy na rowerze, trzeba nauczyć się z niego świadomie spadać. Jak już umiemy obydwie te rzeczy to możemy sami decydować. Teraz pytanie, który przykład bliżej oddaje mechanizm depresji: alkoholizm, czy jazda na rowerze? Picie dla alkoholika jest po prostu przyjemne. Ludzie, którym fobia, czy depresja sprawia przyjemność, nigdy z nich się nie wyleczą. I na koniec: po co spowiadać się przed jakąkolwiek kobietą z tego, że miałeś zaburzenie psychiczne? Przecież to godzi w ich najbardziej pierwotne instynkty, o tym by czuć się bezpiecznie i by urodzić zdrowe dziecko bez żadnych genetycznych obciążeń. Liczenie w tej kwestii na wyrozumiałość to jakiś żart.
Edit:
@down
Każdy fobik jest fobikiem do czasu znajdowania w sobie objawów fobii i ani chwili dłużej. Ktoś kto twierdzi, że nie ma pełnego wyleczenia, twierdzi tym samym, że niemożliwym jest sytuacja, aby fobik był kiedyś wolny od wszystkich objawów fobii społecznej. Dla mnie sytuacja w której ktoś nie ma żadnych objawów, ale mówimy, że ma w sobie jakieś tajemnicze piętno jest śmieszna.
Edit:
@down
Każdy fobik jest fobikiem do czasu znajdowania w sobie objawów fobii i ani chwili dłużej. Ktoś kto twierdzi, że nie ma pełnego wyleczenia, twierdzi tym samym, że niemożliwym jest sytuacja, aby fobik był kiedyś wolny od wszystkich objawów fobii społecznej. Dla mnie sytuacja w której ktoś nie ma żadnych objawów, ale mówimy, że ma w sobie jakieś tajemnicze piętno jest śmieszna.